Ani Centralne Biuro Antykorupcyjne, ani władze Wrocławia nie chcą komentować sprawy. „Rz” dotarła jednak do pism procesowych obu stron. Spór wybuchł latem 2008 r. CBA po kontroli „realizacji zadania w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego” wykryło działanie na szkodę gminy. Miało ono nastąpić w 2004 r. przy zawiązaniu spółki Wrocławia z niemiecką firmą InterSpa, która zbudowała aquapark.
Na inwestycję, która miała kosztować 25 mln euro, wydano 33 mln. Miasto spiera się z InterSpa o prawa do czerpania zysków z działalności.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zwrócił uwagę, że CBA sformułowało zarzuty na podstawie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, a tę uchwalono dopiero w 2005 r. Szef CBA nie uwzględnił jednak tych zastrzeżeń i w lipcu opublikował informację o wynikach kontroli. Miasto złożyło pozew i domaga się przeprosin.
W piśmie procesowym CBA tłumaczy, że wejście miasta na drogę sądową z pominięciem odwoławczej jest precedensem, który może sparaliżować pracę instytucji kontrolnych w Polsce. Biuro chce więc oddalenia pozwu. Władze Wrocławia wskazują, że zgodnie z ustawą o CBA skargę na szefa biura rozpatrzyłby on sam.
19 września szef CBA Mariusz Kamiński wystąpił o przeniesienie procesu do Warszawy. Uważa, że tylko on może reprezentować CBA przed sądem chociażby dlatego, że to on sformułował ostateczny protokół. Wniósł też o powołanie 16 świadków. Wrocławscy prawnicy uważają, że przesłuchanie aż tylu osób jest niepotrzebne. Na dodatek jedna z nich nie żyje od dwóch lat.