Reklama

Szef ABW przeciw tajnym podsłuchom

Krzysztof Bondaryk walczył o odrzucenie prawa, które utajni przed operatorami zakładanie podsłuchów

Aktualizacja: 18.11.2008 09:49 Publikacja: 18.11.2008 07:15

Krzysztof Bondaryk do ABW trafił z firmy Era GSM

Krzysztof Bondaryk do ABW trafił z firmy Era GSM

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

„Rz” dotarła do dokumentów, które świadczą o interwencji Bondaryka w sprawie pozbawienia operatorów telekomunikacyjnych wiedzy o podsłuchach zakładanych przez służby. Za takim rozwiązaniem opowiadają się wszystkie służby, m.in. CBA i policja. Przeciw jest wyłączenie ABW.

Nowelizację próbuje zatrzymać jej szef Krzysztof Bondaryk, który przed objęciem posady w agencji pracował u operatora komórkowego Era GSM. Jak odkryło CBA, sprawdzając czy szef ABW nie łamie ustawy antykorupcyjnej, Bondaryk otrzymuje pieniądze z poprzedniego miejsca pracy. On sam odmawia agentom udostępnienia informacji na temat tych wpływów, zasłaniając się tajnością swojego kontraktu.

Propozycja utajnienia podsłuchów przed operatorami pojawiła się za poprzedniego kierownictwa ABW. Otrzymywano bowiem sygnały świadczące o tym, że od operatorów mogą wyciekać informacje. „Dziennik” pisał, że miała je przekazywać politykom i biznesmenom tzw. banda czworga. W jej skład miał wchodzić m.in. Bondaryk, który wówczas pracował dla Ery.

Ówczesny szef ABW Bogdan Świączkowski wnioskował o zmianę prawa po tym, jak jeden z polityków PO pytał listownie premiera Jarosława Kaczyńskiego, czy jest podsłuchiwany. Z informacji „Rz” wynika, że chodziło o Wojciecha Brochwicza, który został objęty podsłuchem w związku ze sprawą Anny Jaruckiej (doprowadziła do wycofania się Włodzimierza Cimoszewicza z wyborów prezydenckich w 2005 r.).

Za rządów PiS rozwiązanie proponowane przez Świączkowskiego trafiło jako projekt zmiany ustawy do Sejmu.

Reklama
Reklama

Jego przyjęciu sprzeciwiał się Bondaryk. Wynika to z informacji skierowanej przez ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka do sekretarza Komitetu Rady Ministrów Małgorzaty Hirszel. Grabarczyk informuje, że na spotkaniu 3 czerwca z przedstawicielami wszystkich służb specjalnych reprezentant ABW zaproponował, by przedstawiciele firm telekomunikacyjnych w dalszym ciągu mieli dostęp do informacji o podsłuchach. „Jednak ta propozycja nie została zaakceptowana przez MI ze względu na fakt, iż była sprzeczna z ustaleniami konferencji uzgodnieniowej z dnia 26 maja br.” – czytamy w piśmie.

Mimo to trzy dni później Bondaryk napisał do Jacka Cichockiego, który jako sekretarz stanu w Kancelarii Premiera zajmuje się służbami specjalnymi. Szef ABW forsował swoją propozycję, by podsłuchy nadal były zakładane przy pomocy personelu firm telekomunikacyjnych i proponował, by w ogóle nie nowelizować tego zapisu ustawy.

W związku z ostatnimi doniesieniami mediów do ustąpienia ze stanowiska wezwał wczoraj Krzysztofa Bondaryka prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Jeśli ktoś umieszcza tego rodzaju ludzi w ABW, to znaczy, że chce coś osłonić, albo coś bardzo niedobrego zrobić – mówił Kaczyński.

Szef BBN Władysław Stasiak ujawnił wczoraj, że wystąpił do premiera, by kolegium do spraw służb specjalnych zbadało sprawę majątku szefa ABW.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama