Misja w dużej mierze ma polegać na ochronie szlaków morskich oraz statków z powietrza i wody. Nie jest jednak wykluczone, że nasi komandosi będą brać udział w akcjach bezpośrednich, np. odbijaniu statków czy zakładników z rąk piratów.
– Są przygotowani do prowadzenia walki z powietrza i wody. Jeżeli będzie rozkaz, wezmą udział w takich operacjach – mówi „Rz” Jarosław Rybak, ekspert wojskowy, autor książki o GROM. – Ale uważam, że ważniejsza będzie rola prewencyjna, czyli zapobieganie atakom piratów.
Sami GROM-owcy są jednak zdania, że jeśli się ich wysyła na tego typu misje, to właśnie po to, by prowadzili konkretne działania.
Specjaliści nie mają wątpliwości, że polscy komandosi są doskonale przygotowani do misji Unii Europejskiej na wodach w pobliżu Somalii.
– Wodny Oddział Bojowy GROM jest jednym z najlepiej przygotowanych oddziałów morskich komandosów na świecie. Dowodem na to jest zdobycie terminalu naftowego KAAOT w pobliżu portu Um-Kasr w Iraku – mówi Rybak. – Od skuteczności ich misji zależało powodzenie pierwszego najważniejszego etapu wojny z Saddamem Husajnem. Zatem jeżeli chodzi o ich przygotowanie, umiejętności i skuteczność, to żadnych dyskusji nie ma.