Podporządkowanie polskiego batalionu 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania niemieckiemu dowódcy oraz batalionu 41. Brygady Grenadierów Pancernych z Tollense-Kaserne naszemu oficerowi to najważniejszy w tej chwili projekt współpracy wojskowej obu krajów. 3 września w Brandenburgii szefowie inspektoratów wojsk lądowych Polski i Niemiec podpiszą wstępną umowę o wzajemnej współpracy pomiędzy tymi jednostkami.
– W przyszłym roku rozpocznie się szkolenie – zapowiada ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Obydwie jednostki gotowość bojową mają osiągnąć w ciągu trzech lat.
Co ważne, te wydzielone bataliony (każdy będzie liczył po ok. 300 żołnierzy i ok. 50 ciężkich maszyn), chociaż dowodzone przez cudzoziemców, nie zmienią swojej siedziby. Polski nadal będzie stacjonował w Żaganiu. Wojskowi ustalili, że z Niemcami będzie współpracował batalion wyposażony w najnowsze czołgi Leopard 2A5, Niemcy zaś wyznaczyli batalion zmechanizowany, którego główne uzbrojenie stanowią bojowe wozy piechoty Marder.
Żołnierze z tych jednostek będą uczestniczyli we wspólnych szkoleniach, a także ćwiczeniach w Niemczech i Polsce. Zdaniem ppłk. Marka Pietrzaka wydzielenie tych batalionów „to nowatorskie rozwiązanie, którego do tej pory nie stosowaliśmy w kontaktach z żadnym innym krajem". – Oznacza to początek nowego rozdziału we współpracy wojskowej Polski i Niemiec – dodaje.
Na podobnych zasadach Niemcy współpracują obecnie z Holendrami i Francuzami. Chociaż nikt tego głośno nie mówi, w przyszłości tego typu współpraca może skutkować (oczywiście, o ile będzie taka wola polityczna) utworzeniem jednostki polsko-niemieckiej. Możliwa jest też współpraca tych batalionów np. w czasie wspólnych misji w innych krajach.
Impulsem do zacieśniania współpracy wojskowej Warszawy i Berlina stały się zeszłoroczny szczyt NATO w Walii i spotkania ministrów obrony Polski i Niemiec.
Podczas październikowej wizyty wicepremiera Tomasza Siemoniaka w Berlinie szefowie resortów podpisali list intencyjny dotyczący rozszerzenia współpracy wojskowej. Minister obrony Republiki Federalnej Niemiec Ursula von der Leyen określiła list jako „kamień milowy w umacnianiu współpracy sił lądowych".