Niektóre przepisy prawa wyborczego wymagają pilnych zmian

Przeprowadzenie wyborów zgodnie z prawem jest organizacyjnie niewykonalne – twierdzi Ireneusz Krześnicki, sekretarz miasta Zduńska Wola

Aktualizacja: 01.02.2008 07:35 Publikacja: 01.02.2008 00:35

Red

W systemie prawa wyborczego istnieją przestarzałe i dysfunkcjonalne instytucje. Zauważalne zaś zwiększenie skali nieprawidłowości odnotowanych podczas ostatnich wyborów parlamentarnych powinno być poważnym sygnałem do zajęcia się problemem.

System prawa wyborczego tworzy plik pięciu luźno powiązanych ze sobą ustaw regulujących procedurę wyborów: prezydenta RP, do parlamentu (Sejmu i Senatu) i Parlamentu Europejskiego oraz organów jednostek samorządu terytorialnego. Obok rozporządzeń wykonawczych uszczegółowieniem tej procedury zajmuje się Państwowa Komisja Wyborcza, wydając uchwały mające charakter wiążących wytycznych.

Zgłaszany od lat pomysł kodyfikacji prawa wyborczego nie znajduje uznania, nie podejmuje go żadne środowisko polityczne. Dziwić może jednak bierność PKW, biorąc pod uwagę, że ujednolicenie niektórych obszarów procedury wyborczej jest nie tylko możliwe, ale wręcz niezbędne.

Pilnego zreformowania wymaga tryb powoływania, szkolenia, wynagradzania i rozliczania komisji wyborczych, które są podstawowymi, niezależnymi organami systemu wyborczego. Założenie, że nieprofesjonalny (społeczny) skład komisji podoła realizacji przedsięwzięcia szczegółowo uregulowanego przepisami prawa jest utopią.

Niezależność komisji powinna oznaczać jej samowystarczalność (autonomię) umożliwiającą wykonywanie zadań wyłącznie na podstawie obowiązujących przepisów. Niestety, przepisy te nastręczają trudności interpretacyjnych nawet doświadczonym prawnikom. Nawiasem mówiąc, nie są one nawet dostarczane członkom komisji w odpowiedniej ilości ze względu na koszty.

Nie ma żadnego mechanizmu weryfikującego kandydatów na członków komisji pod kątem kompetencyjnym, wręcz przeciwnie, komisje są powoływane w trybie losowania spośród osób zgłaszanych przez komitety wyborcze. W efekcie komisja wyborcza to grupa przypadkowych, z reguły zupełnie nieprzygotowanych ludzi, często zainteresowanych wyłącznie dodatkowym wynagrodzeniem, obarczonych naturalnym balastem lojalności wobec zgłaszającego ich komitetu (kandydatów).

Błędy są kompilacją nieznajomości przez członków komisji przepisów oraz zmęczenia

Jak wobec tego zakwalifikować zwrócenie uwagi na piśmie wójtom, burmistrzom, prezydentom miast przy okazji wyborów samorządowych w 2006 r. przez przewodniczącego PKW o niedopuszczalności wpływania na sposób wykonywania zadań przez komisje, w tym udzielania wyjaśnień i informacji przez pracowników samorządowych w zakresie stosowania prawa wyborczego. Najłagodniej mówiąc było to nieporozumienie.

Najwyraźniej PKW nie zdaje sobie sprawy, że zastosowanie się do ustawy i powstrzymanie się urzędników od wykonywania niektórych czynności za komisje oznaczałoby fiasko wyborów. Ktoś, kto nie jest prawnikiem i sporadycznie uczestniczy w tego rodzaju przedsięwzięciu, nie jest w stanie bez profesjonalnej pomocy przebrnąć przez gąszcz przepisów ordynacji i niejednokrotnie komplikujących je wytycznych PKW. Winą za ten stan nie należy w żadnym wypadku obarczać członków komisji.

Jest ich wiele. Pierwsze z brzegu to np. wprowadzenie zasady powoływania komisji wyborczych na stałe spośród osób legitymujących się co najmniej średnim wykształceniem, przeszkolonych na kursie zakończonym egzaminem. Zapewniłoby to profesjonalizm komisji, a obowiązek złożenia ślubowania i uzyskania statusu tzw. męża zaufania społecznego (analogicznie jak ławnik sądowy) gwarantowałyby uczciwość i obiektywizm.

Bezwzględnej zmiany wymaga organizacja pracy komisji rozpoczynającej się (zgodnie z wytycznymi w pełnym składzie) przed godz. 5. rano. Przygotowanie się do pracy, w tym do wykonania prostej czynności ostemplowania – w dużych obwodach np. 10 tys. kart – urasta do skomplikowanej wielogodzinnej operacji. Co prawda po otwarciu lokalu, tj. po godz. 6. ordynacje przewidują wprowadzanie dyżurów w lokalu, jednakże w średnich i dużych obwodach faktyczna możliwość dłuższego odpoczynku członka komisji jest tylko hipotetyczna.

Po 15 godzinach pracy komisja z marszu przystępuje do nocnego liczenia głosów, które trwa (w zależności od rodzaju wyborów) kolejne kilka lub kilkanaście godzin.

Analiza popełnianych w tym czasie błędów, często banalnie prostych, ale mogących mieć wpływ na wynik wyborów, pozwala na wysnucie oczywistych wniosków: błędy są kompilacją niezrozumienia lub wręcz nieznajomości przez członków komisji przepisów oraz zmęczenia. Jednym z przykładów braku wyobraźni i braku woli eliminacji utrudnień przez PKW jest utrzymywanie wymogu parafowania wszystkich stron protokołów z głosowania przez każdego członka komisji. Postawienie np. w wyborach samorządowych kilkuset parafek o świcie staje się nie lada wyczynem. Odkrycie błędu po sporządzeniu protokołu oznacza powtórzenie tej operacji.

Niecierpliwość polityków pewnie nie pozwoli na wprowadzenie liczenia głosów następnego dnia. Dlaczego jednak nie wprowadzić rozwiązania, w którym głosowanie przeprowadza jedna komisja, a wyniki ustala i sporządza protokół druga. Oprócz ułatwiającej pracę specjalizacji członków komisji samoistnie powstałby mechanizm wzajemnej kontroli.

Dowodem kolejnej nieudolności instytucji odpowiedzialnych za organizację głosowania jest uniemożliwienie udziału w wyborach osobom, których niepełnosprawność lub brak opieki nie pozwalają na dotarcie do lokalu wyborczego. Bez wątpienia mamy do czynienia z niedbałością o zagwarantowanie konstytucyjnych praw obywatelskich. A przecież wystarczy wprowadzić znane na świecie tzw. komisje objazdowe, odpowiednio wyposażone, korzystające w razie potrzeby z osób z przygotowaniem medycznym. Nawet problem kosztów nie może być argumentem, gdyż mogłyby one zastąpić komisje powoływane w tzw. obwodach zamkniętych tworzonych zupełnie nieracjonalnie w obiektach, w których przebywa 15 wyborców.

W systemie prawa wyborczego istnieją przestarzałe i dysfunkcjonalne instytucje. Zauważalne zaś zwiększenie skali nieprawidłowości odnotowanych podczas ostatnich wyborów parlamentarnych powinno być poważnym sygnałem do zajęcia się problemem.

System prawa wyborczego tworzy plik pięciu luźno powiązanych ze sobą ustaw regulujących procedurę wyborów: prezydenta RP, do parlamentu (Sejmu i Senatu) i Parlamentu Europejskiego oraz organów jednostek samorządu terytorialnego. Obok rozporządzeń wykonawczych uszczegółowieniem tej procedury zajmuje się Państwowa Komisja Wyborcza, wydając uchwały mające charakter wiążących wytycznych.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów