Coraz popularniejsze, zwłaszcza w okresie wakacji, monety emitowane przez samorządy (a także banknoty, jak np. w Rybniku) nie są lokalnym pieniądzem ani regionalną walutą. Przypomina o tym corocznie Narodowy Bank Polski, bo to on – zgodnie z przepisami – ma wyłączne prawo emitowania polskich znaków pieniężnych – i to zarówno tych będących w zwykłym obiegu, jak i kolekcjonerskich. Dlatego bankowcy protestują przeciwko określaniu emisji dukatów, merków i innych tego rodzaju produktów jako „pieniądza lokalnego” lub „własnego pieniądza”. Może to bowiem wprowadzać w błąd, bo nie są to prawne środki płatnicze. Błędne nazewnictwo stosują – zdaniem NBP – głównie samorządowcy i media.
Pretensje bankowców są uzasadnione nie tylko prawnie, ale też historycznie. W XIII w., podczas rozbicia dzielnicowego, rozkwitały mennice i lokalni książęta, miasta i biskupi chętnie wybijali swoje monety.
– Wraz z osłabieniem władzy centralnej następowała decentralizacja produkcji monety – piszą w „Historii monetarnej Polski” Grzegorz i Anna Wójtowiczowie. Silna władza zaś od razu ograniczała zapędy do produkcji lokalnych środków płatniczych. Dlatego jeden z bardziej znanych producentów lokalnych monet – Mennica Łebska – podkreśla, że są to żetony, które prawnie kwalifikuje się jako bony towarowe.
[srodtytul]Godła tylko za zgodą[/srodtytul]
Nie znaczy to, że nie ma żadnych prawnych ograniczeń ich emisji.