[i]Witold [/i]
Zacznę od cytatu “Jeden z ojców samorządu Jerzy Stępień ironizował, że Jerzy Miller wie tyle o powiatach, ile widać z dużego miasta – Krakowa, skąd pochodzi.” Ja wiem więcej – pracowałem w starostwie powiatowym 10 lat. Od początku miałem pełną świadomość tego, że jest to (powiat) pomysł bez sensu merytorycznego. Sens ma tylko polityczny – jaki chyba dla wszystkich oczywiste. Parafrazując przytoczonego na wstępie “Profesora” powiem, że ma On chyba takie pojęcie o powiatach jakie można zdobyć bywając na konferencjach, rautach i dożynkach.
[i]HABU[/i]
Co do powiatów to mają one sens, ale powinno być ich mniej, bo jest ich zdecydowanie za dużo i pewne sprawy na szczeblu lokalnym dublują z gminą. Co da ich likwidacja skoro zadania związane z rejestracją aut, pozwoleniami na budowę, decyzjami środowiskowymi, czy masą spraw związanych z geodezją i gospodarką nieruchomościami będzie musiał się ktoś zająć. Uwierzcie mi, że prędzej do przekrętu przy odrolnieniu, albo niezgodnym z prawem podziałem nieruchomości dojdzie w malutkiej gminie, niż w powiecie.
Ponieważ znam sytuację z autopsji to mogę powiedzieć, że w wielu powiatach lepsze kadry urzędnicze ma starosta niż jakikolwiek wójt, czy burmistrz. Cała ta dyskusja jest też trochę chora, mamy przerośnięty ZUS, beznadziejny KRUS, ale zamiast kompleksowej dyskusji o stanie Polskiej administracji wyrywa się jakiś temat z kontekstu, jakby jego rozwiązanie mogło coś faktycznie poprawić, bez zmiany całej reszty.
[i]Lisowczyk [/i]