Dzieje się tak, bo 70 procent gmin nie objęło wszystkich mieszkańców zorganizowanym wywozem śmieci, mimo że miało to nastąpić najdalej do końca 2007 r. Tylko w części (ok. 40 proc.) gmin zapewniono warunki do selektywnego zbierania odzysku i unieszkodliwiania (innego niż składowanie) odpadów ulegających biodegradacji. Jedynie na terenie 10 z 24 skontrolowanych przez NIK gmin gospodarowano odpadami w ten sposób, aby zmniejszyć ich ilość na wysypiskach (m.in. poprzez przekazywanie do recyklingu, unieszkodliwianie).
Władze gminne nie wiedziały czy właściciele posesji mają umowy dotyczące wywozu śmieci. W sytuacji, gdy właściciel posesji nie zawarł umowy z przedsiębiorstwem wywożącym odpady prawo wymaga, by gmina zorganizowała mu odpłatny zastępczy odbiór tych odpadów. Tylko w jednej, z 24 zbadanych przez NIK, gmin władze zorganizowały zastępczy odbiór śmieci. Z opóźnieniami informowano też mieszkańców o firmach zbierających zużyty sprzętu RTV i AGD pochodzący z gospodarstw domowych. Często informacje te były niepełne.
Gminy nie zapewniały mieszkańcom ochrony przed nadmiernym wzrostem opłat za wywożenie odpadów. Prawie połowa gmin nie uchwaliła maksymalnych stawek, jakie można pobierać za wywóz śmieci. Tylko w jednej gminie, która uchwaliła takie stawki kontrolowano, czy przedsiębiorcy wywożący śmieci stosują się do uchwały.
Publikując wymagania, jakie powinni spełniać przedsiębiorcy odbierający odpady, zdarzało się, że gminy ograniczały konkurencję na lokalnym rynku i faworyzowały lokalne firmy. Połowa gmin wydając zezwolenia na odbieranie odpadów komunalnych dała je przedsiębiorcom, których wnioski nie spełniały wymaganych prawem kryteriów.
W większości gmin samorząd nie prowadził kontroli przedsiębiorstw odbierających odpady komunalne. Nie realizował też zaplanowanych zadań. M.in. w ok. 92 proc. skontrolowanych gmin realizacja ustalanych w planach działań i zadań przebiegała nieterminowo lub władze samorządowe nie podejmowały jej wcale.