Gdyby się okazało, że żużel i popiół są takimi substancjami, to każdy posiadacz pieca, który wytwarza rocznie ponad tonę żużlu i przekazuje go do utwardzania drogi, powinien się zarejestrować w unijnym systemie REACH przewidzianym dla chemikaliów. W trudnej sytuacji stawia to przede wszystkim samorządy zarządzające tysiącami lokalnych kotłowni.
[srodtytul]Zakaz produkcji[/srodtytul]
Rejestracja wiąże się bowiem z dużymi kłopotami i wydatkami sięgającymi blisko 30 tys. euro dla każdej ciepłowni osobno. Ten, kto się nie zarejestruje w unijnym systemie, nie może pod groźbą jeszcze wyższych kar w ogóle produkować takich substancji. Bezpłatnej rejestracji wstępnej trzeba było dokonać do 1 grudnia 2008 r. Teraz możliwa jest tylko znacznie trudniejsza i kosztowniejsza pełna rejestracja. Mali ciepłownicy nawet jednak nie przypuszczali, że typowy, wydawałoby się, odpad, jakim jest żużel i popiół, może być traktowany jak substancja chemiczna.
Problem dotyczy średnich i mniejszych kotłowni. Zarówno takich, które obsługują całe osiedla mieszkaniowe, jak i tych, które ogrzewają szkoły czy szpitale. Także osób fizycznych czy firm dysponujących większymi kotłami. Wystarczy bowiem wytworzyć tonę podlegającej przepisom substancji, by objęły je restrykcyjne przepisy o chemikaliach.
[srodtytul]Sporne utwardzanie[/srodtytul]