Tegoroczna powódź pokazała, że system zarządzania kryzysowego szwankuje. Niedopracowane są przede wszystkim kwestie odpowiedzialności podmiotów zobowiązanych do wykonywania zadań związanych z ochroną ludności oraz odpowiedzialności obywateli za stan bezpieczeństwa.
– W [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B26B78E09AAE4E8189D7121774FA7AEB?id=185689]ustawie[/link] jest zapisane, że organem właściwym w sprawach zarządzania kryzysowego na terenie gminy są wójt, burmistrz, prezydent miasta, na terenie starostwa – starosta, a województwa – wojewoda. Brakuje jednak jasnego określenia, kto i w którym momencie dowodzi, jeśli np. jest konflikt między wójtem a starostą. Czy następuje to na wniosek, czy też wyznacza taką osobę wojewoda – zauważa Zenon Rodzik, starosta opolski.
– Potrzebne są regulacje takich istotnych podczas powodzi kwestii, jak ostrzeganie i alarmowanie ludności. Kolejnym problemem są siły, na których opierają się działania ratownicze. Obecnie jest to straż pożarna, zarówno zawodowa, jak i ochotnicza. Formacje obrony cywilnej są fikcją i należy to powiedzieć głośno i wyraźnie – uważa Bożena Kotkowska, posłanka z Bielska-Białej.
Część propozycji już została uwzględniona w projekcie, obecnie na etapie uzgodnień międzyresortowych.
– Projekt jest cały czas konsultowany. Samorządy mogą składać jeszcze swoje uwagi. Trwają analizy prawne i systemowe – zastrzega Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA.