Krzysztof Baszczyński: Ta reforma budzi wiele naszych wątpliwości. Funkcji, które ma dzisiaj kurator oświaty, nie przypisuje ona nikomu. Projekt ustawy nie wskazuje, kto zajmie się przekształcaniem czy likwidacją placówek, odwoływaniem dyrektora szkoły w trakcie trwania kadencji.
Dotychczasowe zadanie kuratoriów polegające na decydowaniu o awansie zawodowym nauczyciela projekt pozostawia tylko organowi prowadzącemu szkołę. To jest bardzo niebezpieczne, ponieważ organ ten może ograniczać nauczycielom zdobywanie kolejnych stopni. Będzie to dla niego bardziej opłacalne finansowo.
[b]Czy regionalny ośrodek jakości edukacji, powstały z przekształcenia kuratorium i okręgowej komisji egzaminacyjnej, będzie lepiej wykonywał zadania, które teraz mają te dwa urzędy?[/b]
To jest niemożliwe. Siedem ośrodków jakości edukacji nie udźwignie wszystkich zadań, które ma się im przypisać. Trzeba będzie tworzyć ich delegatury i ośrodki zamiejscowe. Takiej rewolucji nie warto robić, gdyż w efekcie i tak nie przyniesie ona oszczędności.
Nie rozumiem też, dlaczego ustawa reformuje nadzór pedagogiczny tylko nad szkołami samorządowymi, a nie zmienia go w stosunku do szkół resortowych. Chodzi o placówki podległe ministrowi kultury, rolnictwa czy sprawiedliwości.