Zniesienie opłaty „wrakowej” pobieranej za samochody sprowadzane z zagranicy jest przesądzone. Obecnie przy rejestracji sprowadzanego auta każdy płacił 500 zł na poczet recyklingu i to niezależnie od tego, czy sprowadzone auto jest stare czy prosto z zagranicznego salonu. Ale kupując samochód w Polsce, nie trzeba płacić 500 zł przy rejestracji, co narusza zasadę swobodnego przepływu towarów. – Opłata pobierana za sprowadzane z zagranicy samochody osobowe jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej, dlatego musi zostać zniesiona – mówi Adam Małyszko, przewodniczący Forum Recyklingu Samochodów.
Ministerstwo Środowiska dostało w tej sprawie uwagę z Komisji Europejskiej i przygotowało zmianę prawa znoszącą opłatę wrakową. Projekt nowej ustawy o pojazdach wycofanych z eksploatacji właśnie przeszedł konsultacje społeczne.
Na wycofaniu opłat wrakowych najbardziej straci Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ostatnich pięciu latach na konta funduszu wpłynęło na poczet recyklingu aut około 2 mld zł. Pieniądze, które początkowo miały wspomóc tylko stacje demontażu aut, zasiliły głównie samorządy i pozwoliły rządowi na zorganizowanie międzynarodowej konferencji klimatycznej COP 15 w Poznaniu.
Strata opłat wrakowych będzie bardzo mocno odczuwalna dla NFOŚiGW. Co roku fundusz otrzymywał z tego tytułu 300 – 400 mln zł, co stanowi największą pozycję po wpływach z opłat zastępczych za produkcję zielonej energii. Rocznie fundusz zbiera z kar środowiskowych 1,5 – 2 mld zł.
Sektor energetyczny jest teraz głównym źródłem dochodów dla NFOŚiGW. Ale przedsiębiorstwa energetyczne po raz pierwszy zapłaciły w ubiegłym roku o 7 proc. mniej za to, że nie sprzedały zielonej energii. Spadek opłat nastąpił, mimo że co roku obowiązki sprzedaży zielonej energii są zwiększane i rośnie opłata zastępcza. Zdaniem Witolda Maziarza, rzecznika NFOŚiGW, jest to wynik szybkiego przybywania w kraju nowych odnawialnych źródeł energii . – Zmiany w regulacjach dotyczących ilości produkowanej odnawialnej energii spowodują wzrost lub co najmniej wyrównanie rocznej wartości wpływów na konto – ocenia Witold Maziarz.