Resort finansów odniósł się w piątek do przedstawionego przez samorządy projektu przeciwdziałania nadmiernemu deficytowi lokalnych budżetów. – Jesteśmy zadowoleni z propozycji, by mechanizmy oszczędnościowe uruchamiać, gdy deficyt samorządów przekroczy referencyjną kwotę 10 mld zł – powiedziała PAP Majszczyk. O tym, że fiskus zaakceptuje 10 mld zł limitu, "Rz" informowała już kilka dni temu.
Wiceminister dodała, że władze lokalne postulują też kilka rozwiązań, które wymagają ze strony Ministerstwa Finansów przeliczenia i mogą być kosztowne z punktu widzenia poziomu deficytu. – Przystąpiliśmy do wyliczeń. Zobaczymy, jakie to są kwoty, i przedstawimy skutki, które wiązałyby się z przyjęciem tych propozycji – powiedziała. Chodzi o wyłączenia, jakie miałyby być stosowane przy liczeniu deficytu w stosunku do limitu. Samorządowcy chcieliby, by pod uwagę nie były brane np. niedobory wynikające z realizacji projektów unijnych, restrukturyzacji szpitali, budowy dróg lokalnych wspieranych z programów rządowych oraz deficyt finansowany z nadwyżki z lat poprzednich i prywatyzacji.
Zdaniem wiceminister dopiero po takich wyliczeniach, uwzględniających wszystkie wyjątki i niuanse, będzie można przystąpić do dalszych prac – wypracowywania tzw. procedury nadmiernego deficytu. Ma ona określić zasady postępowania po przekroczeniu przez sektor samorządowy limitu deficytu.
Negocjacje z resortem finansów to wynik wstępnego porozumienia między samorządami a premierem. Zgodnie z nim minister finansów odstąpił od kontrowersyjnego pomysłu, by limitować luki budżetowe każdej pojedynczej jednostki. Teraz strony pracują nad ograniczeniami dotyczącymi całego sektora.