Informacje o orzeczeniach i opiniach przekazywane przez poradnie psychologiczo-pedagogiczne do Systemu Informacji Oświatowej nie będą zawierały danych identyfikacyjnych ucznia, jedynie numer, datę i przyczynę wydania orzeczenia. Tak wynika z uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o Systemie Informacji Oświatowej, określającej zasady prowadzenia elektronicznej bazy danych o oświacie.
- Oznacza to, że informacje o pomocy psychologiczno-pedagogicznej będą mieć formę spersonalizowaną tylko w bazie poradni, tzw. bazie lokalnej – wyjaśnia Tadeusz Sławecki, wiceminister edukacji. W zbiorach danych szkół i placówek oświatowych będą funkcjonowały jedynie w postaci danych zbiorczych, niepowiązanych z danymi osobowymi.
Taka zmiana nie podoba się rodzicom uczniów niepełnosprawnych. Paweł Kubicki, społeczny rzecznik uczniów niepełnosprawnych, wyjaśnia, że gdyby nie wprowadzono zmian, kuratoria oświaty czy resort edukacji mógłby monitorować, czy szkoła udziela uczniowi adekwatnej pomocy. Mogłyby sprawdzić, co zleciła poradnia, a co zrealizowała szkoła. Wówczas czarno na białym byłoby widać, czy np. zajęcia logopedyczne są prowadzone w zadowalającym wymiarze. Jest to o tyle ważne, że obecnie gminy i szkoły oszczędzają na niepełnosprawnych. W wartej 37 mld zł subwencji oświatowej na ok. 156 tys. uczniów z dysfunkcjami przypada aż 3 mld zł. Mimo to nie oferuje się im właściwej opieki, a rodzicom trudno ją wyegzekwować, chociaż dzieci mają do niej ustawowe prawo.
Na ostatnim posiedzeniu Sejm ponadto uchwalił nowelizację ustawy o systemie oświaty doprecyzowującą zasady dotowania szkół niepublicznych. Zgodnie z nią w okresie wakacji niepubliczne szkoły podstawowe, gimnazja i licea będą miały zapewnione środki z subwencji oświatowej także za absolwentów z ostatniego rocznika. Obecnie Najwyższa Izba Kontroli i regionalne izby obrachunkowe stoją na stanowisku, że dotacja przypada tylko na ucznia, a absolwenci nimi już nie są. W efekcie prowadzący niepubliczne placówki nie otrzymują wsparcia na blisko jedną trzecią wychowanków. Tymczasem mimo, że nie chodzą oni już na lekcje, szkoły ponoszą koszt zatrudniania nauczycieli czy utrzymania bazy.
Z kolei szkoły dla dorosłych nie otrzymują dotacji, jeżeli ich słuchacze opuszczą więcej niż połowę obowiązkowych zajęć.