Rada miasta określiła dzienne stawki opłaty targowej na targowisku miejskim i poza nim. Skargę na uchwałę wniósł do WSA w Warszawie sprzedawca, ponieważ stawki opłaty targowej od sprzedaży dokonywanej poza targowiskiem miejskim zostały określone na poziomie pięciokrotnie wyższym niż stawki na targowisku miejskim.
Jego zdaniem jest to niedopuszczalna dyskryminacja przedsiębiorców prowadzących prywatne targowiska. WSA stwierdził, że gmina miała prawo tak uczynić w trosce o interes wszystkich mieszkańców.
Co prawda – jak zauważył sąd – rada gminy jest uprawniona do ustalania różnych stawek opłaty targowej na różnych targowiskach, ale zróżnicowanie wysokości tych opłat może mieć miejsce wyłącznie z powodu uzasadnionych względów społecznych i gospodarczych.
Odpowiadając na skargę, rada wskazała, że podjęła decyzję o zróżnicowaniu stawek, ponieważ rozprzestrzeniający się „dziki handel" tworzy bałagan w centralnej części miasta, a także stanowi zagrożenie epidemiologiczne dla handlowców i klientów.
Dodatkowo sprzedający, którzy mają umowy najmu lub dzierżawy z właścicielami gruntu, gdzie handlują, odmawiali uiszczenia opłaty targowej. Bywało i tak, że firmy ochroniarskie broniły wstępu inkasentom gminnym na dany teren prywatny, by uniemożliwić pobranie opłaty targowej.