Takiego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który zastanawiał się, jakie dane z dokumentów urzędowych gminy nadają się do publikacji na wniosek.
Zanim sprawa trafiła na wokandę, znalazła swój początek we wniosku mieszkańca, którego zainteresował budżet przeznaczony na uposażenie burmistrza miasta. Konkretnie w 2012 roku mężczyzna zwrócił się do włodarza, o to by ten udzielił mu na piśmie informacji publicznej, tj. wskazania łączną wysokość wszystkich środków pieniężnych poniesionych w okresie od początku roku 2012, aż do listopada tego roku przez gminę miasta z tytułu pełnienia urzędu burmistrza.
Mieszkaniec chciał koniecznie poznać w szczególności: miesięczne uposażenie, wszelkie ubezpieczenia, w tym ZUS, wszystkie diety (na co zostały przeznaczone), nagrody oraz środki na zakup służbowego komputera i telefonu.
Burmistrz najwyraźniej uznał, że żądane informacje maja publiczny charakter i wyjaśnił mężczyźnie, iż łączna wysokość wszystkich środków pieniężnych poniesionych z budżetu we wskazanym okresie, w tym na wynagrodzenie, ubezpieczenie, diety, telefony etc. wyniosła ponad sto osiemdziesiąt tysięcy złotych. Urzędnik wytłumaczył się od razu, że wypłacone diety zostały przeznaczone na pokrycie zwiększonych kosztów wyżywienia w czasie podróży.
Dla mieszkańca takie tłumaczenie było niewystarczające, gdyż miesiąc później zażądał od burmistrza wydania wszystkich kopii dokumentów, które przyczyniły się do przeprowadzenia wyliczeń.