Rz: Ustawodawca nakłada na samorządy coraz więcej obowiązków w formie zadań zleconych. Niestety, nie otrzymują one albo otrzymują tylko część środków na ich sfinansowanie. Miasta Poznań i Kraków zdecydowały się na dochodzenie należności przed sądem. Czy to jedyny sposób na rozwiązanie tego problemu?
Dawid Sześciło:
W Polsce system dochodów samorządowych oparty jest w coraz większym stopniu na transferach z budżetu centralnego. Stąd trudno się dziwić tak desperackiej próbie wyegzekwowania pieniędzy jak droga sądowa. Potrzebna jest zmiana systemowa polegająca na przyznaniu samorządom większego zakresu samodzielności finansowej.
Ustawodawca powinien rozwiązać samorządom ręce, jeżeli chodzi o możliwości zwiększania ich dochodów, w szczególności dochodów podatkowych. Dotacje celowe są niewystarczające do realizacji wszystkich nałożonych na samorządy zadań. Można to określić jako decentralizację problemów bez decentralizacji środków finansowych na ich rozwiązywanie. Cierpi na tym konstytucyjna zasada adekwatności, nakładająca na rząd obowiązek zapewnienia samorządom takiego wsparcia finansowego, aby mogły one skutecznie wykonywać swoje zadania. Samorządy mają także niewielkie pole manewru, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków własnych. Nie mogą decydować o stawkach podatków lokalnych, które określane są przez ustawowe widełki.
Obowiązek określenia stawek podatkowych w ustawie wynika jednak z konstytucji.