Odpady medyczne: NIK skontrolowała szpitale i spalarnie

System utylizacji odpadów medycznych jest w Polsce nieszczelny. Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że zwykle niedoceniane i bagatelizowane procedury postępowania oraz rzetelna dokumentacja akurat w tym wypadku są zbyt ważne, by je zaniedbywać. Prowadzi to do kłopotów z monitorowaniem niebezpiecznych odpadów. Spore ryzyko stwarza też przewożenie odpadów na duże odległości: szpitale często wybierają spalarnię najtańszą a niekoniecznie najbliższą, kierując się ceną za usługę zamiast bezpieczeństwem obywateli i środowiska.

Publikacja: 11.01.2015 12:32

W Polsce średnio rocznie wytwarza się ok. 44 tys. ton odpadów medycznych.

W Polsce średnio rocznie wytwarza się ok. 44 tys. ton odpadów medycznych.

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Segregacja

NIK w dziesięciu z 12 skontrolowanych szpitali wykryła szereg błędów w postępowaniu z odpadami medycznymi. Odpadów nie sortowano lub mieszano ze sobą ich różne rodzaje, na workach i pojemnikach brakowało kodów, które określałyby ich rodzaj. Zdarzało się też, że worki były przepełnione, co w efekcie uniemożliwiało ich bezpiecznie zamknięcie.

W pięciu szpitalach nie dotrzymywano wymaganych warunków magazynowania odpadów medycznych. Pomieszczenia magazynowe nie były zabezpieczone przed dostępem osób nieupoważnionych, a także przed dostępem owadów, gryzoni i innych zwierząt, które mogą roznosić zarazki. Magazyny nie miały też wentylacji oraz brakowało w nich wydzielonych boksów na poszczególne rodzaje odpadów medycznych.

Zdaniem NIK wszystkie nieprawidłowości związane z sortowaniem i magazynowaniem odpadów medycznych zagrażały zdrowiu ludzi oraz środowisku.

Ewidencja

Szpitale są zobowiązane do prowadzenia ewidencji odpadów medycznych wytwarzanych i przekazywanych do utylizacji. Połowa skontrolowanych szpitali obowiązkową ewidencję odpadów prowadziła niezgodnie z obowiązującym katalogiem i listą odpadów niebezpiecznych. Co więcej, kontrolerzy wskazali niezgodności pomiędzy ilością odpadów zewidencjonowanych a ilością przekazanych do unieszkodliwienia - w sumie zaniżono ilość odpadów prawie o cztery tony.

W ocenie NIK nierzetelne prowadzenie ewidencji odpadów, może skutkować zawyżaniem masy odpadów przez firmy odbierające, a tym samym kosztów ich unieszkodliwiania, które ponoszą szpitale. Takie działanie w konsekwencji może sprzyjać korupcji. Z kolei przekazywanie niepełnych danych marszałkom województw uniemożliwia im rzetelne prowadzenie bazy danych, niezbędnych do nadzorowania przepływu odpadów, zwłaszcza zakaźnych i niebezpiecznych .

Najwyższa Izba Kontroli wykryła, że marszałkowie województw nie posiadali informacji dotyczących utylizacji prawie 7 tys. ton zakaźnych odpadów medycznych. Z systemu zniknęła ogromna masa groźnych dla życia ludzkiego odpadów. Nie wiadomo co się z nimi stało - czy faktycznie zostały zniszczone, ale na skutek bałaganu nie można tego stwierdzić, czy też pozbyto się ich w inny sposób.

Szpitale nie występowały do firm o wydanie dokumentu potwierdzającego unieszkodliwienie tych odpadów. Szpitale tłumaczyły się brakiem odpowiednich przepisów wykonawczych, określających wzór takiego potwierdzenia (Minister Środowiska wydał rozporządzenie 13 stycznia 2014 r., czyli dopiero po roku od wejścia w życie ustawy o odpadach) oraz interpretacją Ministerstwa Środowiska, która zwalniała je z tego obowiązku.

Jednak zdaniem NIK szpitale powinny dbać o to, by móc udowodnić, że przekazane przez nie odpady faktycznie zostały we właściwy sposób unieszkodliwione, zarówno dla własnego bezpieczeństwa, jak i dla bezpieczeństwa ludzi i środowiska. W ocenie NIK brak wzoru dokumentu nie wyklucza żądania od spalarni pisemnego potwierdzenia utylizacji tak nierzadko groźnych odpadów.

Utylizacja

Z roku na rok maleje w Polsce liczba spalarni odpadów medycznych. Mniejsza konkurencja na rynku powoduje, że to spalarnie dyktują cenę za jaką odbierają odpady od szpitali.

Praktykę wożenia niebezpiecznych odpadów po całym kraju, w poszukiwaniu najtańszego odbiorcy miała ukrócić zasada bliskości, która wprowadziła zakaz unieszkodliwiania zakaźnych odpadów medycznych poza obszarem województwa, na którym zostały wytworzone. Jednak lokalizacja spalarni zakaźnych odpadów medycznych w Polsce nie zawsze gwarantuje możliwość unieszkodliwiania ich - zgodnie z przepisami - w tym województwie, w którym zostały wytworzone. Dlatego, w przypadku gdy istniejące spalarnie nie mają wolnych mocy przerobowych lub na terenie danego województwa spalarni po prostu nie ma, dopuszcza się transport odpadów do spalarni najbliżej położonej.

Jak jednak wynika z ustaleń NIK aż połowa kontrolowanych szpitali nie przestrzegała zasady bliskości i odpady medyczne transportowane były nieraz setki kilometrów, do innych województw. Z szacunkowych danych wynika, że w latach 2011-2013 pomiędzy województwami przewieziono aż 45 proc. wszystkich wytworzonych odpadów zakaźnych (ok. 55 tys. ton).

Nie zawsze o ryzykownej operacji transportu zakaźnych odpadów medycznych rozstrzygają powody obiektywne, czasem decydowały o tym czynniki ekonomiczne i traktowanie ceny jako głównego kryterium wyboru spalarni.

Na zlecenie NIK Inspekcja Ochrony Środowiska skontrolowała 29 spalarni zakaźnych odpadów medycznych. Nieprawidłowości stwierdzono w 18 z nich.

Spalarnie

W co trzeciej spalarni nie wykonywano wymaganych pomiarów emisji zanieczyszczeń powietrza lub wykonywano je z częstotliwością inną, niż określona w przepisach. Ponadto wyniki wykonanych pomiarów przekazywano wojewódzkim inspektorom ochrony środowiska i marszałkom województw nieterminowo. Pięć spalarni unieszkodliwiło odpady w większej ilości, niż wynikało z posiadanych zezwoleń. W czterech spalarniach nieprawidłowo magazynowano zakaźne odpady medyczne. Również w czterech spalarniach nie prowadzono lub nierzetelnie prowadzono ewidencję odpadów.

Wnioski NIK

Mając na względzie bezpieczeństwo ludzi i środowiska NIK zwraca się do Ministra Środowiska o podjęcie skutecznych działań w celu poprawy stanu przestrzegania zasady bliskości przy postępowaniu z zakaźnymi odpadami medycznymi. W ocenie NIK przestrzeganie zasady bliskości powinno być warunkiem udzielania przez szpitale zamówienia publicznego na odbiór i unieszkodliwianie odpadów medycznych.

Z kolei Minister Zdrowia powinien bezzwłocznie uregulować kwestię dopuszczalnych sposobów unieszkodliwiania zakaźnych odpadów medycznych, tak, aby zgodnie z obowiązującą ustawą nowe rozporządzenie dopuszczało tylko i wyłącznie spalanie zakaźnych odpadów medycznych. NIK zwraca uwagę, że wciąż obowiązujące rozporządzenie dopuszcza - wbrew ustawie - także inne metody utylizacji. A jak wynika z informacji uzyskanych od marszałków na terenie województw zachodniopomorskiego, kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego, wciąż znajdowały się instalacje do unieszkodliwiania odpadów zakaźnych w inny sposób, niż poprzez przekształcanie termiczne.

Siedem z dziesięciu szpitali, do których przekazano wnioski pokontrolne dot. m.in. transportu i magazynowania odpadów, częstotliwości wymiany pojemników i znakowania worków na odpady, wyeliminowało już nieprawidłowości. Pięć skontrolowanych szpitali zrealizowało wnioski dotyczące prawidłowego prowadzenia ewidencji odpadów i przekazywania rzetelnych danych o rodzajach i ilości odpadów marszałkom województw.

Segregacja

NIK w dziesięciu z 12 skontrolowanych szpitali wykryła szereg błędów w postępowaniu z odpadami medycznymi. Odpadów nie sortowano lub mieszano ze sobą ich różne rodzaje, na workach i pojemnikach brakowało kodów, które określałyby ich rodzaj. Zdarzało się też, że worki były przepełnione, co w efekcie uniemożliwiało ich bezpiecznie zamknięcie.

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów