Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną prokuratora, który zakwestionował jedną z uchwał rady gminy.
Konkretnie chodziło o uchwałę w sprawie opłaty targowej. Prokurator zarzucił, że rada, podejmując uchwałę, naruszyła prawo m.in. poprzez wprowadzenie opłat nieznanych ustawie, to znaczy za wprowadzenie zwierząt i za wjazd, a nie za sprzedaż na targowisku. A także że nie wskazała indywidualnie inkasentów. W uchwale ograniczono się bowiem do zapisu, że do poboru opłaty uprawnione są osoby prowadzące targowisko i z nimi współpracujące.
Rada nie czuła się winna. W odpowiedzi na skargę prokuratora tłumaczyła, że na terenie gminy funkcjonuje jedno targowisko. Opłata pobierana jest przy wejściu na jego teren. Przy czym jej wysokość uzależniona jest od rodzaju oferowanych towarów i formy sprzedaży. Sprzedający otrzymują jeden bilet potwierdzający uiszczenie opłaty targowej. I choć zapisy uchwały nie są precyzyjne, to nie wprowadzają nowej opłaty.
Do swojej argumentacji gmina przekonała Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Oddalając skargę prokuratora, sąd uznał, że uchwała reguluje jedynie wysokość opłaty targowej za wystawienie do sprzedaży na targowisku każdej sztuki zwierzęcia określonego gatunku.
Za nieuprawniony uznał także zarzut dotyczący inkasentów. WSA zauważył, że rada gminy nie ma obowiązku zarządzania poboru opłaty w trybie inkaso. Jeśli jednak go zastosuje, nie musi wskazywać imiennie osoby (osób), którym nadała status inkasentów. Wystarczające jest określenie pozwalające zidentyfikować te osoby.