Zastanawiali się nad nimi uczestnicy konferencji zorganizowanej 12 marca przez Fundację Wspomagania Wsi.
– Generalnie są dwie grupy problemów: zewnętrzne i wewnętrzne – powiedział we wstępie do dyskusji prof. Michał Kulesza. – Do tych pierwszych zaliczyć trzeba przede wszystkim kiepską, niespójną legislację i brak pomysłu na dalszy rozwój samorządu. Od 2001 r., czyli od dokończenia reformy (wprowadzenie samorządu na poziomie powiatów i województw oraz ustanowienie wójta organem pochodzącym z powszechnych wyborów), państwo nie podejmuje żadnych działań, które zmierzałyby do systemowego zreformowania prawa samorządowego.
Problemy wewnętrzne to zdaniem prof. Kuleszy przede wszystkim brak zdolności do wspólnego działania z sąsiadami czy wyższym szczeblem. Efektem są dublujące się inwestycje. Może trzeba stworzyć ustawowe, obligatoryjne konwenty wójtów, burmistrzów i prezydentów miast? – zastanawiał się prof. Kulesza. A może wystarczy – jak zauważył Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn – wprowadzić zasadę, że wybrani w powszechnych wyborach wójtowie wchodzą automatycznie do rad powiatowych?
Coraz większą popularność zyskuje wśród wójtów idea likwidacji powiatów i zastąpienia ich stałymi lub czasowymi związkami komunalnymi – jak proponował wójt gminy Dzierżoniów Marek Chmielewski. Tworzyłyby je gminy zainteresowane wspólnym wykonywaniem określonych zadań publicznych (komunikacja, inwestycje liniowe).
Gminni włodarze narzekają, że to na gminy spadają wszystkie kosztowne i trudne społecznie zadania. Nie chodzi tylko o oświatę, ale i o ochronę zdrowia, środowiska czy pomoc społeczną, na którą wydatki będą stale rosły, bo przybywa osób starszych, za których utrzymanie w domach opieki płaci gmina.