Od ubiegłego roku można nałożyć karę pieniężną na odbiorcę odpadów przywiezionych nielegalnie (bez zgłoszenia) od 50 tys. do nawet 300 tys. zł. Jednak przewożące je osoby imają się różnych sposobów, żeby uniknąć płacenia. Tak np. na początku tego roku w woj. lubuskim i dolnośląskim stwierdzono dwa przypadki przywozu odpadów komunalnych pod przykrywką legalnego zezwolenia na przywóz odpadów budowlanych. Nie wszystkie, nawet państwowe instytucje rozumieją ten problem. W 2007 r. w woj. wielkopolskim prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie przywozu odpadów komunalnych ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Generalnie w latach 2006 – 2007 prokuratury umorzyły 39 postępowań, a w dziesięciu wypadkach odmówiły wszczęcia postępowań ze względu na niską szkodliwość społeczną lub brak znamion czynu zabronionego. Odwołujemy się od tych decyzji.
Jako główny inspektor ochrony środowiska podpisuję wszystkie decyzje pozwalające na transgraniczne przemieszczanie odpadów i absolutnie nie zgadzam się na wwóz do Polski śmieci komunalnych. Zarówno w kraju, jak i za granicą powinny być one unieszkodliwiane jak najbliżej miejsca ich powstawania.
Problemy są także z odpadami krajowymi. Czy resztki medyczne muszą być przewożone do spalarni na drugi koniec kraju?
Absolutnie nie, mamy spalarnie odpadów medycznych prawie w każdym województwie. Często takie przemieszczanie odbywa się nielegalnie, bez zezwoleń na przewóz odpadów niebezpiecznych oraz wbrew zasadzie bliskości unieszkodliwiania. Może to stać się przyczyną rozprzestrzeniania chorób. Ale przetwarzanie odpadów to dobry biznes. Pojawili się u nas „łowcy odpadów”. Dbają, żeby akurat ich spalarnia miała co przetwarzać. Działają też „łowcy przepracowanych olejów”, którzy chcą zużyte smary i oleje wywozić za granicę. Podobny proceder dotyczy wywozu zużytych akumulatorów. Staramy się temu zapobiec, bo mamy w kraju odpowiednie instalacje. Żeby ukrócić takie działania, potrzebne będą nie tylko kary, ale i odpowiednie regulacje prawne. Jesteśmy w trakcie ich opracowywania.
Kolejny problem wynika z przepisów o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. W Polsce zbiera się tylko 0,7 kg złomu elektrycznego i elektronicznego na osobę, a UE wymaga od nas od 2008 roku – 4 kg. Ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym wymaga pilnie zmian. Kiedy projekt trafi do Sejmu?
Został już przyjęty przez ministra środowiska i 23 maja został przekazany Komitetowi Stałemu Rady Ministrów. Zgodnie z przyjętym przez nas harmonogramem nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2009 r. Liczę, że objęcie ustawą punktów skupu złomu spowoduje znaczące zwiększenie zbiórki sprzętu. Tam trafia najwięcej urządzeń ciężkich, tzw. wielkogabarytowych – pralek, kuchenek czy lodówek. Ponieważ sprzętu trafiającego na złomowiska nie traktuje się dziś jako zużyty, stan odzysku w tej grupie wynosi zaledwie 1,85 proc.