Chodzi o jedną z trzech umów zawartych przez Małopolski Urząd Wojewódzki w latach 2008 – 2010 na system komputerowy do obsługi numeru alarmowego 112. Wszystkie podpisywano bez przetargu, w trybie zamówienia z wolnej ręki, łącznie na ok. 4 mln zł.
Urząd Zamówień Publicznych skontrolował na razie jedno z tych postępowań i uznał, że przy jego prowadzeniu złamano prawo. MUW zakwestionował jednak wyniki tej kontroli, dlatego sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. Wydana przez nią w ostatnich dniach uchwała nie pozostawia wątpliwości: nie było podstaw do zastosowania wolnej ręki [b](KIO/KD 45/10)[/b].
MUW tłumaczył, że nie zorganizował przetargu, ponieważ z przyczyn technicznych tylko jedna firma mogła dostarczyć system do obsługi numeru 112 (art. 67 ust. 1 pkt 1a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0A59966CD007E3B28920E2A000876E65?id=247401]prawa zamówień publicznych[/link]). Chodziło m.in. o to, by zapewniał obsługę zgłoszeń obcojęzycznych i umożliwiał lokalizację osoby dzwoniącej. UZP na podstawie ekspertyzy uznał, że zleceniu podołać mogło wiele firm.
Do takich samych wniosków doszła KIO.
„Zamawiający nie wykazał, że system może być wykonany tylko przez wybranego przez niego wykonawcę” – napisał w uzasadnieniu uchwały przewodniczący Przemysław Dzierzęcki. Skład orzekający zwrócił uwagę, że system obsługi zgłoszeń obcojęzycznych działa np. w Finlandii, Hiszpanii i Francji, więc trudno mówić o jego unikatowości.