Należy pilnie wprowadzić zmiany w systemie zagospodarowania odpadów – za powtarzanym coraz częściej nerwowo stwierdzeniem również agituje UOKiK. Mamy obowiązek dostosowania prawa do wymogów unijnych do końca 2010 r., w przeciwnym razie narazimy się na kary finansowe za niewdrożenie sprawnego systemu odbioru, utylizacji i przeróbki śmieci. Jak to zrobić? Scenariuszy jest wiele. Decydując się na jeden z nich, nie możemy zapominać o konsumentach, środowisku naturalnym i dużej grupie przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w tym obszarze. Na pewno nie możemy kierować się wyłącznie obawą przed potencjalnym konfliktem z Komisją Europejską i sankcjami.
Obecnie właściciele nieruchomości dokonają wyboru przedsiębiorcy trudniącego się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów. Dyskutowany od kilku miesięcy projekt zakłada, że obowiązki właścicieli przejmą gminy. To właśnie one będą wybierać w drodze przetargu na minimum trzy lata spółkę odbierającą odpady. Rozwiązanie takie, zdaniem UOKiK, zagrozi konkurencji na rynku. Dlaczego? Wieloletnie kontrakty, jak pokazuje praktyka urzędu, prowadzą głównie do eliminacji tej części przedsiębiorców, którzy nie mają zleceń przez tak długi czas. Nie ma szans, by budowany od wielu lat rynek zdrowej konkurencji na tym obszarze przetrwał proponowane zmiany. Ponadto brak presji związanej z rywalizacją doprowadzi do wzrostu cen i spadku jakości świadczonych usług. Efekt? Monopolizacja rynku ze szkodą dla konsumentów.
Jesteśmy lepsi od wielu krajów unijnych, które w czasie, gdy my liberalizację rynku odpadów mamy już za sobą, dopiero zaczynają o niej myśleć. Przed problemem monopoli śmieciowych stoją dziś m.in. Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania – poszukując pola dla konkurencji, wycofują się z przyjętych wiele lat temu rozwiązań. Funkcjonujące tam modele, do których niestety zmierzają rozwiązania polskiej ustawy, się nie sprawdzają. Przed sądami toczą się spory dotyczące własności odpadów podlegających recyklingowi, brakuje innowacji i jednocześnie możliwości wejścia na rynek dla mniejszych podmiotów gospodarczych, a doskonale znany również w Polsce problem porzuconych śmieci pozostaje nierozwiązany.
Jak pokazują przykłady sąsiadów, za spalanie śmieci w domowych piecach czy ich wywóz do pobliskich lasów nie można winić modelu rynkowego. Problem tkwi w braku odpowiednich narzędzi i bodźców do skutecznej kontroli i egzekucji wywiązywania się określonych podmiotów, również gmin, ze swoich obowiązków.
Nie ma złotego środka na uzdrowienie systemu gospodarowania odpadami. Nie od dziś jednak wiadomo, że monopolizacja rynku nie przyniesie oczekiwanych korzyści ani przedsiębiorcom, ani środowisku naturalnemu. W praktyce doprowadzi to do wyeliminowania konkurencji i pogorszenia sytuacji konsumentów.