Kto kupi herb od gminy

Gminy coraz mocniej bronią swoich symboli i chcą na nich zarabiać. Jednak firmy im tego nie ułatwiają

Publikacja: 20.04.2013 15:02

Kto kupi herb od gminy

Foto: Rzeczpospolita, Tomasz Wawer Tom Tomasz Wawer

Coraz więcej gmin ma  własne herby, zatwierdzone przez komisję heraldyczną MSWiA. Coraz częściej też precyzyjnie określają zasady  ich wykorzystania także komercyjnie. Różnie jednak podchodzą do tego, kto, kiedy i  jak może korzystać z herbu gminy.

Warszawską syrenkę można użyć w materiałach promocyjnych po uzyskaniu zgody zarządu miasta. Zgoda jest nieodpłatna, gdyby jednak ktoś w sposób nieuprawniony skorzystał z symbolu stolicy, miasto grozi procesem. W Krakowie zgodę wydaje rada miasta. W Gdańsku prezydent, ale Bogdan Podolski z UM w Gdańsku zastrzega, że radni zamierzają zmienić uchwałę obowiązującą od 10 lat.

Włodarze Tarnowa zastrzegli zaś, że prezydent przed wydaniem zgody na używanie herbu w obrocie handlowym musi zasięgnąć opinii Komisji Kultury i Ochrony Zabytków Rady Miejskiej.

– Od tego roku komercyjne używanie herbu miasta kosztuje. Opłata ustalana jest indywidualnie – informuje Dawid Solak z biura prasowego Urzędu Miasta w Tarnowie.

Do uregulowania tej materii wzięły się nawet małe gminy. Łabunie na Lubelszczyźnie herbem szczyci się zaledwie od pół roku, a kilka tygodni  temu radni zdecydowali zrobić kolejny krok. Ustalili m.in., że zgodę na nieodpłatne używanie herbu gminy w celach niekomercyjnych mogą uzyskać instytucje i organizacje, osoby fizyczne i prawne oraz jednostki nieposiadające osobowości prawnej, jeśli wykonują działalność o szczególnym znaczeniu dla mieszkańców gminy. We wniosku muszą wskazać: sposób używania herbu, miejsce i okres jego używania. Wójt  ma obowiązek informować radę, komu wydał zgodę oraz prowadzić ewidencję tych podmiotów.

– Wydaje nam się, że lepiej, aby coś było sformalizowane niż nieuregulowane. Chcemy zapobiec niejasnościom na przyszłość – wyjaśnia Helena Szkałuba, zastępca wójta Łabuń.

– Takie były oczekiwania z zewnątrz. Do tej pory mieliśmy proste rozwiązania – mówi z kolei Wiesław Ordon, burmistrz Nowej Dęby, która pod koniec marca przyjęła szczegółowe zasady korzystania z herbu. Do urzędu zgłosił się bowiem dowódca jednostki poligonowej w Nowej Dębie z prośbą o wyrażenie zgody na użycie godła z herbu (to stylizowane drzewo dębu), bo jednostka zamierza opracować nowe logo i swoje oznaczenia. Burmistrz tłumaczy, że na podstawie starej uchwały nie mógł wydać zgody, jednostka zaś zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Obrony Narodowej musiała posiadać dokument wydany przez organ gminy, w którym jednoznacznie zostanie określone, w jakich proporcjach herb może być użyty.

Trzeba szanować

Samorządowcy tłumaczą, że reglamentują dostęp do herbu, bo chcą mieć pewność, że korzystający zapewniają mu odpowiedni szacunek i nie narażają dóbr osobistych miasta.

– To właściwe postępowanie, ponieważ gminy są zobowiązane pilnować, aby herb nie był deprecjonowany ani wykorzystywany w sposób uwłaczający jego godności – mówi Arkadiusz Kuzio-Podrucki, historyk i heraldyk ze Śląska.

Radni Powidza zastrzegli np., że herb nie może być wykorzystany w kampaniach prowadzonych przez komitety wyborcze ugrupowań, stowarzyszeń, partii politycznych, kandydatów niezależnych. Swoje stanowisko radni uzasadnili tym, że „herb gminy stanowi dobro wspólnoty samorządowej gminy i jako taki wymaga właściwego posługiwania się nim w warunkach jego poszanowania".

Procesu sądowego o nieuprawnione wykorzystanie herbu gminy jeszcze nie było. Dwa lata temu bliskie wejścia na drogę sądową były władze roztoczańskiego Zwierzyńca. Kiedy spółka Perła Browary Lubelskie zrezygnowała z produkcji piwa w miejscowym browarze, samorządowcy zarzucili jej, że od kilku lat bezumownie korzystała z herbu i nazwy miasta, umieszczając go na etykietach puszek i butelek z piwem. Spór nie trafił do sądu, ale browary znacznie zmodyfikowały etykiety piwa, które rozlewają pod marką „Zwierzyniec" (nazwę mają zarejestrowaną).

Skarżą się także włodarze Zakopanego. W uchwale zastrzegli, że herb może być wykorzystany do celów komercyjnych po otrzymaniu zgody burmistrza. Ewa Matuszewska, rzeczniczka UM Zakopane, przyznaje, że uchwała jest nagminnie łamana i miasto  co roku wysyła po kilka wezwań do zaprzestania naruszeń prawa do herbu. Przedsiębiorcy wykorzystują go głównie na kubkach i gadżetach i coraz częściej na komercyjnych stronach internetowych.

– Przywołuję w korespondencji z nimi uchwałę rady miasta. Różnie to się kończy, ale zazwyczaj  nie chcą mieć kłopotów z urzędem miasta i odchodzą od takich działań – mówi Ewa Matuszewska.

W   Zakopanem za komercyjne wykorzystanie herbu trzeba płacić ok. 10 proc. przewidywalnego zysku. Co więcej, udzielonego prawa nie można przenieść na osoby trzecie. Miasto zastrzegło także, że za naruszenie zasad grozi kara umowna w wysokości 50 tys. zł. W urzędzie przyznają, że choć zarządzenie burmistrza obowiązuje od dwóch lat, nikt jeszcze  wniosku o zgodę nie złożył.

Także Rada Miasta Piekary Śląskie określiła, że  opłata za komercyjne wykorzystanie herbu zależy od ilości wyprodukowanych towarów z jego wizerunkiem (np. proporczyków), wartości przedmiotów, na którym jest umieszczony lub wysokości nakładu w przypadku publikacji. Opłatę każdorazowo ma ustalać prezydent, zawierając z wnioskodawcą stosowną umowę. Tu także nie było chętnych na licencję. Przedsiębiorcy znaleźli jednak inny sposób.  Dokonują mniej lub bardziej udanych stylizacji herbów.

Wiele pułapek

– Samorządy są dysponentami swoich herbów i symboli, a firmy, które chcą je zarejestrować i używać na swoich znakach towarowych, muszą legitymować się ich zgodą. W tym kierunku idzie praktyka Urzędu Patentowego RP – mówi  Wojciech Włodarczyk, rzecznik patentowy w Lublinie. Nie dziwi go, że gminy chronią swoje herby, które są nie tylko ich dobrem osobistym, ale także majątkowym.

Tymczasem wśród prawników nie ma do końca zgody, czy gmina może w ogóle reglamentować dostęp do herbu, a tym bardziej zarabiać na nim. Gminy, podejmując uchwały w tym zakresie, powołują się na art. 18 ust. 2 pkt 13 ustawy o samorządzie gminnym. Przepis ten mówi jedynie o tym, że rada gminy może podjąć uchwałę w sprawie herbu.

Prawnicy wskazują, że o ile gminy mogą bronić praw do swoich herbów na drodze powództwa cywilnego o ochronę dóbr osobistych, o tyle ciężko wskazać regulacje, które pozwalają im na czerpanie zysków z licencjonowania dostępu do niego. Takich uprawnień nie można doszukać się wprost ani w przepisach prawa własności przemysłowej, ustawy o samorządzie gminnym, ani w prawie autorskim. Hubert Izdebski, specjalista od prawa administracyjnego z Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca także uwagę, że gmina, decydując się zarabiać na herbie, powinna przyjrzeć się też kwestii praw autorskich twórców, szczególnie herbów nowych, których w ostatnich latach powstało wiele.

– Istnieje możliwość, że ktoś wystąpi przeciwko gminie z takim roszczeniem, jeśli sprawy opracowania herbu w odpowiedni sposób nie uregulowała – zauważa prof. Izdebski.

Arkadiusz Kuzio-Podrucki radzi też samorządom, których herby nawiązują do znanych rodów, daleko posuniętą ostrożność.

– Granica komercyjnego wykorzystywania takich herbów  jest bardzo delikatna. Trzeba pamiętać, że są one nadal własnością tych rodów i mogą one nie życzyć sobie, aby ktoś na ich herbach zarabiał – mówi  Kuzio-Podrucki. Przypomina spór sądowy spadkobierców Karola Olbrachta Habsburga, ostatniego właściciela Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu, z Browarami Żywiec, które w materiałach promocyjnych umieściły m.in. herb Habsburgów. Sąd uznał, że herb Habsburgów jest ich dobrem osobistym, a browar bez ich zgody nie miał prawa go wykorzystywać.

Coraz więcej gmin ma  własne herby, zatwierdzone przez komisję heraldyczną MSWiA. Coraz częściej też precyzyjnie określają zasady  ich wykorzystania także komercyjnie. Różnie jednak podchodzą do tego, kto, kiedy i  jak może korzystać z herbu gminy.

Warszawską syrenkę można użyć w materiałach promocyjnych po uzyskaniu zgody zarządu miasta. Zgoda jest nieodpłatna, gdyby jednak ktoś w sposób nieuprawniony skorzystał z symbolu stolicy, miasto grozi procesem. W Krakowie zgodę wydaje rada miasta. W Gdańsku prezydent, ale Bogdan Podolski z UM w Gdańsku zastrzega, że radni zamierzają zmienić uchwałę obowiązującą od 10 lat.

Pozostało 92% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"