Nowe stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi obowiązują w Białymstoku od 1 lipca 2013 r. Zostały skalkulowane na podstawie powierzchni mieszkania. I tak, w lokalach do 40 mkw. płaci się 22 zł za odbiór posegregowanych odpadów, w tych od 40 do 80 mkw. opłata wynosi 35 zł, a w największych, powyżej 80 mkw., 45 zł.
– Nie kwestionujemy samej idei opłat, ale ich wysokość – mówi Krzysztof Krasowski, reprezentujący protestujących białostocczan. I wyjaśnia, że przed 1 lipca 2013 r. mieszkańcy za odbiór odpadów płacili mniej, 8,58 zł od osoby miesięcznie.
– To wystarczało nie tylko na pokrycie kosztów odbioru śmieci wytworzonych przez mieszkańców np. Spółdzielni Mieszkaniowej Rodzina Kolejowa czy innych osiedli, ale także na odbiór odpadów podrzucanych do naszych śmietników przez mieszkańców okolicznych domów jednorodzinnych – mówi Krzysztof Krasowski. – Dlaczego zatem, po zmianie systemu gospodarowania odpadami jesteśmy zmuszani do płacenia wyższych stawek, skoro teraz opłaty za odpady wnoszą wszyscy, także ci, którzy do tej pory unikali płacenia za wywóz śmieci? – pyta Krzysztof Krasowski.
W ocenie protestujących mieszkańców odpowiedź jest tylko jedna. Miasto wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku i narzuca mieszkańcom wygórowane ceny.
– Gmina ma monopol na ustalanie opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi na swoim terenie – argumentuje Krzysztof Krasowski. – Wobec tego, jeżeli są one wygórowane, może być traktowana jako podmiot nadużywający pozycji dominującej. Takie praktyki są bowiem zabronione w przepisach ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów – argumentuje.