Nowe przepisy dotyczą programu ochrony powietrza. Będą je przygotowywać, jak dziś, zarządy województw. Mają przewidywać konkretne działania, by w jak najkrótszym czasie jakość powietrza się poprawiła. Zarząd województwa raz w roku sprawdzi, czy gminy wdrażają program. Minister środowiska będzie dostawał od zarządów województw informacje z wdrażania programów. Gminom, które nie realizują programów, mają grozić bardzo wysokie kary, wynoszące pół miliona złotych.
Zmiany podobają się ekologom.
– Programy ochrony powietrza narzucają gminom konkretne cele, tj. ile ton pyłów powinno zostać wyeliminowanych z powietrza. Niestety, dziś realizowane są w zaledwie kilku do kilkunastu procentach – tłumaczy Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
– Głównym powodem zanieczyszczeń jest ogrzewanie domów starej daty kotłami na paliwo stałe. Według Krajowego Ośrodka Bilansowana i Zarządzana Emisjami produkują one połowę niebezpiecznych pyłów w Polsce – mówi Piotr Siergiej.
Wtórują mu samorządy.
– Niestety, dla wielu samorządów programy ochrony powietrza widnieją tylko na papierze i nic nie robią, by poprawić jego jakość. Zagrożenie karą może je mobilizować do działania. Zaczną szukać środków, np. unijnych, albo zmienią swoje priorytety. Gminy wokół Krakowa stać na nowe drogi, przedszkola, szkoły. Być może nadszedł czas, by zatroszczyły się o środki na wymianę pieców i wdrożyły wieloletnie programy ich wymiany – mówi Paweł Ścigalski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. jakości powietrza. I dodaje: