Jak dowiedziała się „Rz", Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, wycofała właśnie z Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisów ustawy o działalności leczniczej. Wniosek z upoważnienia Rady Miasta złożyła we wrześniu. Sędziowie przyjęli go do rozpoznania. Rozprawa miała się odbyć za kilka miesięcy.
Zaskoczenie w stolicy
Ruch prezydent Warszawy jest zaskoczeniem dla samych radnych Warszawy, bo idzie o duże pieniądze. Gdyby Trybunał uznał przepisy za niekonstytucyjne, miasto zaoszczędziłoby rocznie 50–70 mln zł. Teraz przepisy zobowiązują Warszawę do wyłożenia tych pieniędzy na spłatę długów szpitali, których jest właścicielem.
Radni i prawnicy zastanawiają się, czy prezydent w ogóle miała prawo do wycofania z Trybunału wniosku złożonego w imieniu Rady. Ta w uchwale z 11 lipca 2013 r. upoważniła Hannę Gronkiewicz-Waltz tylko do tego, by przygotowała wniosek do Trybunału, złożyła go oraz reprezentowała miasto w postępowaniu przed TK i udzielała dalszych pełnomocnictw. W uchwale nie ma zatem mowy o tym, by prezydent mogła wycofać ten wniosek.
Konstytucjonaliści podkreślają, że sprawa nie jest łatwa do rozstrzygnięcia.
– Kłopot polega na tym, że radni zupełnie pominęli w uchwale kwestię wycofania wniosku. Pewnie nie spodziewali się tego – zauważa Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla jednocześnie, że skoro uchwała nic nie mówi o wycofaniu dokumentów, to uprawnienie do tego organu wykonawczego, czyli prezydenta, może wynikać z pojęcia „reprezentacja" przed Trybunałem.