Danina z kieszeni do kieszeni

Gminy płacą podatek ?same sobie od własnych nieruchomości. Rząd nie chce tego zmienić.

Publikacja: 19.02.2014 08:44

Fikcyjne dochody gmin nie powinny być sankcjonowane prawnie

Fikcyjne dochody gmin nie powinny być sankcjonowane prawnie

Foto: www.sxc.hu

Gminy nie tylko zbierają podatek od nieruchomości, ale też go płacą. Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych nie przewiduje bowiem wyraźnego wyłączenia gmin z kategorii podatników podatku od nieruchomości. W rezultacie gminy, by go zapłacić, przesuwają pieniądze z jednego konta na drugie.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przygotowuje obszerny projekt nowelizacji tej ustawy (trwają konsultacje międzyresortowe). Nie znalazło się w nim jednak, postulowane przez wielu samorządowców, zniesienie obowiązku podatkowego dla gmin od ich własnych nieruchomości. Zgłaszała to m.in. Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych w dorocznym sprawozdaniu z działalności. Samorządowcy podkreślali, że taki podatek jest ewidencjonowany jako dochód gminy.   W ten sposób dochody bud-?żetów lokalnych są sztucznie zawyżane. A to ma wpływ na subwencje z budżetu centralnego: mniej dostaną gminy, które przełożą sobie pieniądze z kieszeni do kieszeni.

Zdaniem ekspertki finansów samorządu terytorialnego prof. Jadwigi Glumińskiej-Pawlic z Uniwersytetu Śląskiego taka sytuacja to kreowanie dochodów i wydatków.

Fikcyjne dochody gmin nie powinny być sankcjonowane prawnie

– Utrzymywanie takiej fikcji w prawie nie powinno mieć miejsca – twierdzi prof. Glumińska-Pawlic. Jej zdaniem katalog zwolnień z podatku powinien objąć także nieruchomości gminne, z wyjątkiem tych używanych do działalności gospodarczej.

W praktyce problem dotyczy np. dróg lokalnych niebędących drogami publicznymi w rozumieniu przepisów drogowych. O ile „drogi publiczne" są bowiem wyraźnie zwolnione z podatku od nieruchomości, o tyle nie da się tego powiedzieć np. o drogach wewnętrznych, prowadzących do pól uprawnych.

– W praktyce często nie wiemy, jak daną drogę zakwalifikować i to rzeczywiście przysparza nam kłopotu – przyznaje Dariusz Jaszczuk, burmistrz miasta i gminy Mrozy (mazowieckie). Jego zdaniem należy jasno zdefiniować drogę publiczną.

– Powinno się za nią uznać każdą drogę zarządzaną przez podmioty publiczne – uważa Jaszczuk.

Okazuje się, że część samorządowców popiera dzisiejszy obowiązek.

– Jego istnienie może mobilizować włodarzy miast i gmin do racjonalnego gospodarowania finansami – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. I wyjaśnia: jeśli gmina ma dużą nieruchomość i widzi, jak dużo musi od niej płacić, to może się zastanowić, czy w całości albo części nie oddać jej w dzierżawę lub sprzedać. – W ten sposób podatek stałby się nie tylko wirtualnym, ale rzeczywistym dochodem – zauważa Porawski.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr