Zrzucając obowiązek nadzoru nad spółkami wodnymi z powiatów na gminy i obciążając je nowymi zadaniami utrzymania melioracji, resort poróżnił szczeble samorządowe. O szczegółach propozycji „Rz" pisała 16 kwietnia. Od tego czasu Związek Gmin Wiejskich RP zdołał wypracować stanowisko w tej sprawie i przesłać je do Ministerstwa Środowiska.
– Nie ustąpimy – zarzeka się Edward Trojanowski, dyrektor biura ZGW.
Powiaty również podtrzymują swoje argumenty.
– System nadzoru nad spółkami wodnymi jest niewydolny – powiada Jan Grabiec, starosta legionowski. – Nie mamy możliwości wyegzekwowania składek od spółek wodnych. To może się udać w gminie, która zacznie nadzorować nie tylko spółki, ale i utrzymanie rowów melioracji szczegółowej, a w razie opieszałości we wnoszeniu opłat za korzystanie z urządzeń ma narzędzie w postaci egzekucji zobowiązań. System opłaty od mieszkańców można powiązać z pobieraniem podatku rolnego.
Nowe zadanie własne dla gmin może oznaczać dodatkowe wydatki. Tymczasem propozycja Ministerstwa Środowiska nie przewiduje żadnej dotacji. Starosta Grabiec tłumaczy, iż opłaty od mieszkańców pokryją nie tylko te wydatki, ale również realizację nowego zadania. Jego optymizm wydaje się na wyrost, bo, jak twierdzi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i wiceprzewodniczący ZGWRP, wprowadzenie opłaty spotka się z protestem rolników zobowiązanych do utrzymywania melioracji szczegółowej na swych gruntach.