Kto ma zarządzać rowami melioracyjnymi

Ministerstwo Środowiska musi zmierzyć się z racjami powiatów i gmin ?w założeniach do projektu nowelizacji ustawy – Prawo wodne.

Publikacja: 18.06.2014 09:41

Kto ma zarządzać rowami melioracyjnymi

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Zrzucając obowiązek nadzoru nad spółkami wodnymi z powiatów na gminy i obciążając je nowymi zadaniami utrzymania melioracji, resort poróżnił szczeble samorządowe. O szczegółach propozycji „Rz" pisała 16 kwietnia. Od tego czasu Związek Gmin Wiejskich RP zdołał wypracować stanowisko w tej sprawie i przesłać je do Ministerstwa Środowiska.

– Nie ustąpimy – zarzeka się Edward Trojanowski, dyrektor biura ZGW.

Powiaty również podtrzymują swoje argumenty.

– System nadzoru nad spółkami wodnymi jest niewydolny – powiada Jan Grabiec, starosta legionowski. – Nie mamy możliwości wyegzekwowania składek od spółek wodnych. To może się udać w gminie, która zacznie nadzorować nie tylko spółki, ale i utrzymanie rowów melioracji szczegółowej, a w razie opieszałości we wnoszeniu opłat za korzystanie z urządzeń ma narzędzie w postaci egzekucji zobowiązań. System opłaty od mieszkańców można powiązać z pobieraniem podatku rolnego.

Nowe zadanie własne dla gmin może oznaczać dodatkowe wydatki. Tymczasem propozycja Ministerstwa Środowiska nie przewiduje żadnej dotacji. Starosta Grabiec tłumaczy, iż opłaty od mieszkańców pokryją nie tylko te wydatki, ale również realizację nowego zadania. Jego optymizm wydaje się na wyrost, bo, jak twierdzi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol i wiceprzewodniczący ZGWRP, wprowadzenie opłaty spotka się z protestem rolników zobowiązanych do utrzymywania melioracji szczegółowej na swych gruntach.

– Koszty utrzymania rowów będą dwukrotnie wyższe niż podatek rolny – pisze Iwaniuk i udowadnia, iż wycięcie obrastających rowy chronionych prawem olch wymaga złożenia wniosku. Jeśli rolnik tego nie uczyni, nie ma jak wykaszać rowów. Wyłuszcza też inne argumenty gmin, m.in. to, że nie zajmują się rolnictwem, urządzenia melioracji szczegółowej znajdują się głównie na terenach prywatnych, na które trudno wejść, wiele gruntów nie ma uregulowanego stanu prawnego.

Zadania własne mogą być prowadzone tylko na majątku będącym własnością gmin, czytamy w stanowisku zarządu GWRP. Związek proponuje więc przekazanie starostom zadań przewidzianych w założeniach do projektu zmiany prawa wodnego.

– Cieki wodne wykraczają poza granice jednej gminy, toteż powiatom, prowadzącym ewidencje gruntów, łatwiej będzie wprowadzić jednolite opłaty dla mieszkańców i firm za korzystanie z urządzeń – twierdzi Edward Trojanowski.

Warto przytoczyć propozycje rozwiązania problemu, które może pogodzić obie strony. Krzysztof Iwaniuk uważa, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest przekazanie nadzoru nad spółkami wodnymi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencja ma zasadniczy argument w postaci dopłat dla rolników. Z założenia też powinna dbać o kulturę rolną, do której zalicza się dbałość o rowy melioracyjne. Wprowadzenie zaś nowej daniny publicznej prowadzi donikąd. Czy ministerstwo weźmie pod uwagę i tę możliwość, a nie tylko racje powiatów i gmin, dowiemy się wkrótce.

Zrzucając obowiązek nadzoru nad spółkami wodnymi z powiatów na gminy i obciążając je nowymi zadaniami utrzymania melioracji, resort poróżnił szczeble samorządowe. O szczegółach propozycji „Rz" pisała 16 kwietnia. Od tego czasu Związek Gmin Wiejskich RP zdołał wypracować stanowisko w tej sprawie i przesłać je do Ministerstwa Środowiska.

– Nie ustąpimy – zarzeka się Edward Trojanowski, dyrektor biura ZGW.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr