Renta planistyczna to martwa instytucja

Renta planistyczna to martwa instytucja, większość gmin ?ma groszowe wpływy z tego tytułu. Chcą więc jej zreformowania.

Publikacja: 22.09.2014 09:42

Renta planistyczna to martwa instytucja

Foto: www.sxc.hu

Coraz więcej gmin rezygnuje z pobierania rent planistycznych.

– Dziś płacą ją pojedyncze osoby fizyczne niemające pojęcia o prawie. Reszta omija przepisy– uważa Rafał Dębowski, radca prawny.

Na papierze

Samorządy mogą pobierać rentę planistyczną, gdy wzrośnie wartość działki po uchwaleniu lub zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wynika to z art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Pieniądze z renty mają pomóc gminom pokryć część kosztów uchwalenia planu. Mogą je ściągać w ciągu pięciu lat od daty uchwalenia. Płacą ją zaś zbywający nieruchomość, a więc nie tylko sprzedający, ale i np. darczyńcy albo wspólnik wnoszący nieruchomość aportem do spółki.

30 proc. wzrostu wartości nieruchomości wynosi maksymalnie renta planistyczna

Wysokość renty ustalają same gminy. Nie może ona przekroczyć 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości.

Tak to wygląda na papierze. Rzeczywistość jest zupełnie inna.

Problem ?z udowodnieniem

Wiele gmin przewiduje w planach wysokie opłaty, sięgające nawet 30 proc. wzrostu wartości nieruchomości. Tak jest np. w Zabrzu, Krakowie czy w Poznaniu. Tyle że z wyegzekwowaniem renty jest olbrzymi problem.

– Bardzo trudno udowodnić wzrost wartości nieruchomości na skutek uchwalenia planu, kiedy wcześniej go nie było – przyznaje Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza. – Dużo prościej jest, kiedy plan był i gmina postanowiła go zmienić. Wówczas jest punkt odniesienia.

Wiceprezydent Lewandowski nie przypomina sobie też, kiedy ostatnio w Zabrzu        udało się ściągnąć rentę planistyczną.

– Nawet jeżeli dochodzi do wydania decyzji nakazujących zapłatę renty, to znaczna część właścicieli odwołuje się od nich – tłumaczy mec. Dębowski. – Często decyzje są rozpoznawane ponownie na skutek uchybień formalnych albo zakwestionowania ustaleń z operatu szacunkowego. Sprawy ciągną się długo, a operaty tracą aktualność.

Dlatego wiele gmin w ogóle rezygnuje z ustalania renty, chociaż z orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że nie mogą stawki ustalić na poziomie zerowym.

Wyjadacze nie płacą

Powszechne jest też omijanie przepisów.

– Właściciele nieruchomości zawierają tylko umowę przedwstępną sprzedaży nieruchomości, umowę właściwą podpisują zaś, dopiero gdy skończy się okres karencji – tłumaczy Mirosław Gdesz, prawnik specjalizujący się w nieruchomościach. – Innym kruczkiem prawnym – wyjaśnia – jest stosowanie umowy przewłaszczenia na zabezpieczenie.

Prawda jest taka, że płacą tylko osoby, które nie znają kompletnie prawa albo nie mają prawnika w rodzinie – twierdzi Mirosław Gdesz. – O ostatnim przypadku zapłacenia renty przez firmę słyszałem dziewięć lat temu. Zmieniła później prawnika i teraz renty nie płaci.

Może wykreślić?

Z tych powodów coraz częściej gminy mówią o wykreśleniu instytucji renty planistycznej z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Pojawiają się także różne pomysły, czym rentę zastąpić. Na razie  tylko na papierze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki r.krupa@rp.pl

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: matematyka. Rozwiązania eksperta WSiP
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr