Po umowie terminowej pracownik samorządowy powinien być zatrudniony na czas nieokreślony. Tak orzekł Sąd Okręgowy w Zielonej Górze.
SO zakończył trwający kilka lat spór między kierowniczką jednostki organizacyjnej lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego a jej pracodawcą. Sprawa dwukrotnie znalazła się w Sądzie Najwyższym.
Punktem spornym był charakter umów o pracę. Na początku 2009 r. kobieta była zaangażowana na podstawie umowy na okres próbny, a potem – do 2011 r. – na podstawie dwóch następujących po sobie umów na czas określony. Na kilka dni przed wygaśnięciem drugiej z umów złożyła wniosek do pracodawcy o dokonanie adnotacji w jej aktach pracowniczych, że jest zatrudniona na czas nieokreślony. Powołała się przy tym na art. 251 kodeksu pracy, który przewiduje, że trzecia umowa na czas określony jest kontraktem na czas nieoznaczony. Wskazała też art. 16 ustawy o pracownikach samorządowych, który wszedł w życie na początku 2009 r., ograniczając katalog umów, na podstawie których pracownik samorządowy może być zatrudniony.
Zamiast przedłużenia kontraktu pracownica otrzymała jednak świadectwo pracy. Nie mogła już do niej wrócić, gdyż jej pracodawca uznał, że skoro nie przedłużył jej umowy na czas określony, to zatrudnienie kierowniczki ustało. Kobieta wniosła więc do sądu o dopuszczenie do pracy. Kwestią sporną było stosowanie przepisów nowej ustawy o pracownikach samorządowych, szczególnie że nabór na stanowisko w lubuskim urzędzie był przeprowadzany jeszcze pod rządami starego aktu z 1990 r. A ten dawał samorządom większą swobodę w zawieraniu umów z zatrudnionymi.
– Nabór pracowników samorządowych jest procesem czasochłonnym i sformalizowanym, stąd potrzeba uregulowania przepisu przejściowego. Jednak, przedłużając umowy, nie można odwoływać się do argumentu o czasowo ograniczonym działaniu – zauważa Marcin Mazuryk, radca prawny z kancelarii Szmulik i Wspólnicy.