Ponad półtora roku temu weszła w życie nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wprowadzone zmiany nadały samorządom między innymi uprawnienie do ograniczania nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Rady gmin zaczęły licznie uchwalać zakazy sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, motywując je szeroko pojętymi względami bezpieczeństwa. Powstaje jednak pytanie – czy tak nieprecyzyjnie uzasadniona uchwała samorządu jest ważna?
Zadaniem ustawodawcy krajowego jest utrzymywanie równowagi pomiędzy wszystkimi wartościami, które podlegają ochronie prawnej. Takimi wartościami są niewątpliwie prawa i wolności człowieka i obywatela (chronione nie tylko na poziomie krajowym, ale także międzynarodowym), przy czym swoboda korzystania z nich nie jest absolutna. Granice owej swobody są uzasadnione przede wszystkim interesami ponadjednostkowymi. W polskim prawie granice te zostały poniekąd wyznaczone treścią art. 31 ust. 3 Konstytucji. Wprawdzie ograniczenia praw i wolności mogą być przez prawodawcę nakładane, ale wyłącznie ustawą i tylko dla ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego, środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Reglamentacja tylko w centrum miasta
W tym kontekście wypowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w wyroku z 22 maja 2019 roku, II SA/Rz 200/19. Rada miasta, korzystając z nadanych jej uprawnień, wprowadziła zakaz sprzedaży napojów alkoholowych między godziną 22:00 a 6:00 we wszystkich punktach handlowych prowadzących sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży na terenie dwóch osiedli położonych w centrum miasta.
Podjęta przez radę miasta uchwała spotkała się ze sprzeciwem lokalnych przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność gospodarczą polegającą na sprzedaży napojów alkoholowych i bezalkoholowych w miejscach objętych zakazem wyrażonym w uchwale. Wprowadzony zakaz istotnie wpłynął na dochodowość ich działalności.
Przedsiębiorcy postanowili zaskarżyć powyższą uchwałę, zarzucając przede wszystkim nieuzasadnione faktycznie i prawnie naruszenie swobody działalności gospodarczej i prawa konkurencji. Przedsiębiorcy trudniący się podobną działalnością gospodarczą, ale prowadzący ją w innych, mniej reprezentacyjnych częściach miasta, nie są objęci reglamentacją, a nadto nie ponoszą tak wysokich kosztów towarzyszących prowadzeniu działalności, co w ocenie skarżących jest przykładem nierównego traktowania podmiotów gospodarczych.