Dotychczasowe przepisy o partnerstwie publiczno-prywatnym okazały się zbyt sztywne. Efekt? Chociaż ustawa o PPP obowiązuje już od prawie dwóch lat, w praktyce pozostała martwa. Tymczasem ta forma współpracy prywatnych firm ze sferą publiczną może okazać się szczególnie przydatna przy przygotowaniach do Euro 2012. Dlatego też Ministerstwo Gospodarki przygotowało nową ustawę.
Głównym mankamentem dotychczasowych regulacji były zbyt duże wymagania na etapie przygotowania partnerstwa. Konieczność przygotowania szczegółowych i kosztownych analiz sprawiała, że dla mniejszych projektów PPP przestawało być opłacalne.
Teraz ma się to zmienić. Nadal trzeba będzie przeprowadzać analizy, jednak od tej zasady przewidziano pewne wyjątki. Przy mniejszych inwestycjach urzędnicy będą mogli poprzestać na uproszczonych analizach. Wyznacznikiem będzie wartość projektu - uproszczone procedury będą obowiązywać do kwoty 211 tys. euro lub nawet 5,278 mln euro w przypadku inwestycji budowlanych.
Liberalizacja przepisów cieszy zarówno samorządy, jak i przedsiębiorców. Dzięki niej przy mniejszych projektach nie trzeba będzie badać rachunków zysków i strat, przepływów pieniężnych i obliczać wskaźników efektywności.
Równie ważne jest zwolnienie z obowiązku przeprowadzania pełnej analizy ryzyk. Do wspomnianych progów wystarczy, gdy analizie poddane zostaną jedynie najważniejsze rodzaje ryzyk związanych z realizacją przedsięwzięcia. Czy nowa ustawa sprawi, że PPP, tak popularne na świecie, wreszcie zacznie być w Polsce stosowane?