Nie donieśli zaświadczeń, więc pieniądze przepadły

Firma, która nie ma wszystkich wymaganych dokumentów, powinna się dobrze zastanowić, czy startować w przetargu. Może bowiem stracić wadium.

Publikacja: 25.02.2009 06:58

Nie donieśli zaświadczeń, więc pieniądze przepadły

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Od października 2008 r. przepisy przewidują, że wykonawca, który nie uzupełni na wezwanie brakujących lub wadliwych dokumentów, traci wadium. Są już pierwsze efekty ich stosowania. Przekonała się o tym firma Polgen startująca w zorganizowanym przez Uniwersytet Jagielloński przetargu na specjalny system badania genomu. Straciła 9 tys. euro, bo nie uzupełniła na czas zaświadczeń z Krajowego Rejestru Karnego i ZUS.

Sprawę komplikował fakt, że przetarg odbywał się w okresie noworocznym. 29 grudnia spółka dostała wezwanie do uzupełnienia brakujących zaświadczeń. Zamawiający dał jej na to czas do 6 stycznia. Firma odpowiedziała dopiero 7 stycznia, prosząc o więcej czasu na dostarczenie dokumentów. Uniwersytet wykluczył ją z przetargu, informując jednocześnie o zatrzymaniu wadium.

[srodtytul]Przyczyna leży prawie zawsze po stronie firmy[/srodtytul]

Firma zwróciła się do Krajowej Izby Odwoławczej. Argumentowała, że tak naprawdę jej oferta podlegała odrzuceniu, gdyż i tak nie spełniała wymagań stawianych przez zamawiającego. A w takiej sytuacji nie wzywa się już wykonawcy do uzupełnienia braków formalnych. Nawet gdyby zaś przyjąć, że wezwanie było zgodne z prawem, to nieuzupełnienie dokumentów nie wynikało ze złej woli, tylko z obiektywnych przyczyn – okresu noworocznego i choroby pracownika umocowanego do dokonywania czynności w tym postępowaniu. Nie przekonała jednak składu orzekającego.

– Odwołujący się nie udowodnił, że niezłożenie dokumentów nie wynika z jego winy. Miał wystarczająco dużo czasu, aby zdobyć wymagane dokumenty, a mimo to nie dochował wyznaczonego terminu. Co więcej, nie wykazał należytej staranności w dbaniu o własne interesy, ponieważ o przesunięcie terminu wniósł dopiero po jego upływie – uzasadniła wyrok przewodnicząca składu orzekającego Ewa Jankowska (KIO/UZP 141/09), zaznaczając, że nie było podstaw do odrzucenia oferty z powodu jej niezgodności ze specyfikacją.

Firma nie zamierza skarżyć tego wyroku.

– Zdaję sobie sprawę, że jest podstawa prawna do zatrzymania nam wadium. Pytanie tylko, czy przepisy nie idą za daleko. Poza klęską żywiołową trudno sobie wyobrazić sytuację, w której przyczyna nieuzupełnienia dokumentów nie będzie leżeć po stronie wykonawcy – mówi Paweł Machejko, prokurent spółki Polgen.

[srodtytul]Pozostaje tylko sąd[/srodtytul]

– Przepis o zatrzymywaniu wadium jest szalenie krzywdzący dla przedsiębiorców. Jego celem miało być uniemożliwienie zmów cenowych. Tymczasem uderza on również, a może nawet przede wszystkim, w uczciwe firmy – uważa Ewa Wiktorowska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Konsultantów Zamówień Publicznych. – Jeśli wykonawca nie ma 100 proc. pewności, że spełnia wszystkie warunki, lepiej niech się poważnie zastanowi, czy składać ofertę i ryzykować utratę wadium – doradza. Problem w tym, że przedsiębiorcy nie zawsze wiedzą, czy spełniają warunki. Czasem ich przekonanie jest błędne, a wówczas grozi im utrata wadium.

Z opisanego wyroku płynie jeszcze jeden ważny wniosek. Firma, która chce kwestionować samo zatrzymanie wadium, nie może tego robić przed KIO. W odwołaniu musi bowiem wykazać posiadanie interesu prawnego w uzyskaniu zamówienia, a to jej się nie uda, skoro i tak nie może wygrać przetargu. Podważyć podstawy do zatrzymania wadium można jedynie przed sądem powszechnym.

[ramka][b]Nowela miała ukrócić zmowy cenowe[/b]

Jak wyglądał ten proceder? Dwie firmy (najczęściej powiązane ze sobą kapitałowo) składają oferty z różnymi cenami. Załóżmy, że jedna opiewa na 35 mln zł, a druga na 50 mln zł. Do tańszej celowo nie dołączano niektórych dokumentów. Po otwarciu ofert spółki sprawdzały, czy inna firma zaproponowała cenę mieszczącą się między ich ofertami. Jeśli nie, to nie reagowały na wezwanie do uzupełnienia dokumentów. W ten sposób spółka, która oferowała niższą cenę, była wykluczona z przetargu. Zamawiający, chcąc nie chcąc, musiał zaś wybrać droższą ofertę. Teraz, jeśli wykonawca nie uzupełni dokumentów, traci wadium. Problem w tym, że godzi to nie tylko w nieuczciwe firmy, ale także w te, które, składając ofertę, nie są nawet świadome, że nie zdołają uzupełnić dokumentów.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=s.wikariak@rp.pl]s.wikariak@rp.pl[/mail]

Od października 2008 r. przepisy przewidują, że wykonawca, który nie uzupełni na wezwanie brakujących lub wadliwych dokumentów, traci wadium. Są już pierwsze efekty ich stosowania. Przekonała się o tym firma Polgen startująca w zorganizowanym przez Uniwersytet Jagielloński przetargu na specjalny system badania genomu. Straciła 9 tys. euro, bo nie uzupełniła na czas zaświadczeń z Krajowego Rejestru Karnego i ZUS.

Sprawę komplikował fakt, że przetarg odbywał się w okresie noworocznym. 29 grudnia spółka dostała wezwanie do uzupełnienia brakujących zaświadczeń. Zamawiający dał jej na to czas do 6 stycznia. Firma odpowiedziała dopiero 7 stycznia, prosząc o więcej czasu na dostarczenie dokumentów. Uniwersytet wykluczył ją z przetargu, informując jednocześnie o zatrzymaniu wadium.

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów