Urzędnicy muszą wybierać między interesem prywatnym a publicznym. Blisko dwie trzecie ankietowanych członków korpusu służby cywilnej potwierdza, że takie sytuacje są częste w pracy ich urzędów. Tak wynika z raportu Fundacji Batorego.
Konflikt interesów zdaniem urzędników występuje najczęściej podczas awansowania pracowników, przyznawania nagród, zatrudniania i wydawania decyzji administracyjnych.
Blisko połowa badanych uważa, że pracownicy ich urzędów nie są dobrze przygotowani do postępowania w sytuacjach, w których może wystąpić konflikt. Tylko co piąty jest zdania, że w jego urzędzie są przejrzyste zasady zachowania.
Lukratywna praca u petenta
Skąd się bierze problem? W polskim prawie nie ma definicji konfliktu interesów, a istniejące rozwiązania są fragmentaryczne i rozproszone. Tak np. nie ma przeszkód, by osoba pełniąca funkcje publiczne już po roku od odejścia ze stanowiska mogła pracować u przedsiębiorców, wobec których podejmowała decyzje. Roczne ograniczenie dotyczy tylko najwyższych stanowisk, m.in. kierowników i dyrektorów generalnych.
– Ale i to ograniczenie można obejść. Większość wniosków o skrócenie tego i tak krótkiego okresu komisja powołana przez premiera rozpatruje pozytywnie. Według Transparency International okres ten powinien wynosić dwa lata – mówi Grzegorz Makowski, dyrektor programu „Odpowiedzialne państwo" w Fundacji Batorego.