Dzisiaj wyroki są wydawane przez Krajową Izbę Odwoławczą w trzyosobowych składach. Strona niezadowolona z rozstrzygnięcia może wnieść skargę do sądu. Niebawem się to zmieni. Przyjęty już przez Sejm projekt nowelizacji przepisów podniósł do 5 proc. wartości zamówienia wysokość opłaty sądowej od skargi. Będzie ona mogła wynieść nawet 5 mln zł. Trudno będzie znaleźć przedsiębiorcę gotowego na takie ryzyko. Spory przetargowe będą więc w praktyce rozstrzygane jednoinstancyjnie przez KIO.
[srodtytul]Za dużo spraw, za mało orzekających[/srodtytul]
To nie koniec zmian. Wyroki najczęściej wydawać będzie jedna osoba. Taką poprawkę zaproponował podczas prac sejmowych nad drugą nowelizacją ustawy Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
[b]– Zmiany wymusza na nas sytuacja. O 40 proc. wzrosła liczba spraw[/b], a członków KIO rozstrzygających spory jest dziś faktycznie 20. W efekcie niepokojąco wydłużył się czas oczekiwania na wyrok – nawet do dwóch miesięcy. Spory przetargowe powinny zaś być rozstrzygane szybko, albowiem ustawa mówi o 15 dniach – tłumaczy. – W sierpniu ogłoszono nabór na 17 nowych członków KIO, ale może się okazać, że i to nie wystarczy. Nie potrafimy przewidzieć skali odwołań – dodaje Sadowy.
Ekspertów niepokoi ta propozycja.