Wiele sobie obiecywano po Walnym Zjeździe Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", który odbył się w ubiegły weekend w Kiekrzu koło Poznania. Zaproszony na zjazd minister sprawiedliwości miał przedstawić propozycje wzrostu wynagrodzeń, które zadowolą coraz bardziej sfrustrowane środowisko, grożące od kilku miesięcy akcjami protestacyjnymi.
Miał to być triumf dialogu tej frakcji Iustitii, która dwa tygodnie wcześniej apelowała do środowiska o powstrzymanie się od akcji "Dzień bez wokandy" spontanicznie zaplanowanej na 31 marca.
Zimny prysznic przyszedł jeszcze przed oficjalnym przemówieniem ministra. W wywiadzie dla regionalnej telewizji Zbigniew Ćwiąkalski krótko uciął, że żądania sędziów są wygórowane.
Zjazd na dobrą sprawę, w tym momencie mógłby się zakończyć.
Takie stanowisko ministra jeszcze bardziej rozsierdziło sędziowskie doły, które krytycznie patrzyły na ugodową postawę Iustitii, podczas wielotygodniowych rozmów z ministerstwem sprawiedliwości. To właśnie sędziowie skupieni wokół popularnego forum internetowego -maxima, byli inicjatorami wielu radykalnych działań, jak m.in. akcji składania pozwów do sądów pracy m.in. o nadgodziny ( złożono ich już w całej Polsce ponad 1000). Tam właśnie koordynowano akcje "Dnia bez wokandy", która w ostatnim dniu marca zakończyła się klęską. W proteście wzięło udział zaledwie 158 sędziów, co na liczące 10 tys. osób środowisko, można zakwalifikować wyłącznie jako porażkę.