Reforma dla sędziów i prokuratorów czy przeciw nim - debata "RZ"

Oceny okresowe, plany zamrożenia pensji budzą opór sędziów i prokuratorów. Środowisko chce mieć większy wpływ na zmiany, które go dotyczą - mówili uczestnicy debaty w Rzeczpospolitej

Publikacja: 30.09.2011 05:05

Od lewej siedzą tyłem: Jacek Skała (Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury), Krysti

Od lewej siedzą tyłem: Jacek Skała (Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury), Krystian Markiewicz (Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia). Od lewej przodem: Marek Jamrogowicz (zastępca prokuratora generalnego), Irena Kamińska (Stowarzyszenie Sędziów Themis), Grzegorz Wałejko (wiceminister sprawiedliwości), Roman Kęska (Krajowa Rada Sądownictwa), Agata Łukaszewicz (dziennikarka „Rz”). W debacie uczestniczył też prokurator Tomasz Salwa z Komitetu Obrony Prokuratorów

Foto: Fotorzepa

Akcje protestacyjne sędziów i prokuratorów oraz niemal pewne już informacje o zamrożeniu wynagrodzeń i likwidacji najmniejszych sądów i prokuratur skłoniły nas do zorganizowania debaty poświęconej największym problemom wymiaru sprawiedliwości.

W redakcji „Rzeczpospolitej" spotkali się przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratury Generalnej, Krajowej Rady Sądownictwa i stowarzyszeń sędziów oraz prokuratorów. Dyskusja była bardzo burzliwa. Najbardziej niepokoi oba środowiska nieznajomość szczegółów prowadzenia ocen okresowych, które czekają ich już niebawem.

Kontrowersyjna nowelizacja

Niechciane przez sędziów i prokuratorów oceny okresowe pojawiły się w nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, której towarzyszyły zmiany w ustawie o prokuraturze. W pierwotnej wersji projektu Ministerstwo Sprawiedliwości chciało oceniać sędziów, wystawiając im szkolne stopnie. Potem, widząc opór środowiska, wycofało się z tego pomysłu i zdecydowało oceniać sędziów i prokuratorów, łącząc ocenę z planem indywidualnego rozwoju przygotowanym dla każdego z nich oddzielnie.

Zobacz: Wideodebata o przyszłości zawodów prawniczych

– Oceny są potrzebne – przekonywał podczas debaty Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości, uspokajając środowisko, że mają one wykazać braki w warsztacie sędziego, a nie go napiętnować.

– To, jak sędzia wypadnie w ocenie, będzie się przekładać na możliwości jego awansu – przyznał jednak na koniec.

Tłumaczył też, że istniejący jeszcze dziś system oceniania nie jest doskonały. Sprawia bowiem, że nie wszyscy sędziowie podlegają bieżącej ocenie.

– Jeśli nie ubiegają się o awans, wypadają z oceny, oczywiście poza tą, która dotyczy ich orzecznictwa przez sądy wyższych instancji. A to za mało – uważa.

Mniej optymistycznie o ocenach okresowych prokuratorów mówił już Marek Jamrogowicz, zastępca prokuratora generalnego.

– To nie prokurator generalny był ich pomysłodawcą – przypominał, chociaż zastrzegł, że widział on potrzebę stworzenia jakiegoś mechanizmu oceny prokuratorskiej pracy.

Zwracał uwagę na jeszcze jedną bardzo ważną kwestię, którą zresztą podkreślali wszyscy dyskutanci: wielką niewiadomą związaną z oceną okresową, a więc akty wykonawcze, w których doprecyzowane zostaną szczegóły przeprowadzania ocen.

– To w nich znajdą się procedury, które przesądzą, czy będzie to sprawny mechanizm czy też jakiś sformalizowany akt, który niewiele powie o wiedzy prokuratorów – podkreślał Jamrogowicz.

Na projekt rozporządzenia regulującego kwestię ocen nie trzeba będzie czekać zbyt długo – zapewniał wywołany do tablicy wiceminister Wałejko.

– Ile? – dopytywali się dyskutanci.

– Nie pojawi się w tym roku – odpowiedział. Zapewniał, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce go szeroko konsultować.

– Pierwsze oceny powinny być dokonane w ciągu roku od ich wprowadzenia. Mamy więc półtora roku, co nie znaczy, że chcemy tyle czekać – zapewniał. Obiecał, że projekt będzie gotowy za pół roku.

Diabeł tkwi w szczegółach

Głos w sprawie ocen zabrał także sędzia Roman Kęska, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. Mówił, że KRS nie była przeciwna ocenom, ponieważ sędziowie są już dziś oceniani, i to częściej niż przedstawiciele innych zawodów.

– Wszystkie wizytacje i dane statystyczne dotyczące stabilności orzecznictwa, sprawności postępowania pozwalają przełożonym dużo powiedzieć o sędziach – podkreślał. Zwracał też uwagę, że KRS była przeciwna pierwotnej wersji oceniania – wystawianiu sędziom cenzurek. Mówił również o niepokoju, jaki budzi uregulowanie szczegółów prowadzenia ocen okresowych w akcie rangi rozporządzenia, i brak projektu, który sędziom dużo by powiedział o tym, jak ocena będzie wyglądać.

– Cieszy nas zapowiedź szerokich konsultacji w sprawie projektu dotyczącego ocen – to reakcja prokuratora Jacka Skały ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Obydwa środowiska uważają jednak, że to zbyt mało. W pisaniu rozporządzeń od początku powinni brać udział praktycy – sędziowie i prokuratorzy liniowi.

Jak ustalono harmonogram prac?

Najpierw powstanie projekt poświęcony ocenom sędziowskim, po czym trafi do Prokuratury Generalnej, aby ta wyraziła opinię o przepisach. Obie oceny powinny bowiem wyglądać podobnie.

Nie tylko oceny wywołały tak burzliwą dyskusję.  Nie mniejsze zainteresowanie budził sposób procedowania nad nowelą.

Dla części środowisk sędziowskich i prokuratorskich – w tym naszych gości – był on niezgodny z konstytucją. Główny zarzut to odbycie pierwszego czytania na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, a nie na posiedzeniu plenarnym Sejmu.

– Będzie skarga do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiedział prokurator Tomasz Salwa z Komitetu Obrony Prokuratorów.

Pewna niekonstytucyjności procedowania jest także Iustitia.

Potrzeba pensum

Sędzia Irena Kamińska ze Stowarzyszenia Sędziów Themis przekonywała, że sędziowie nie boją się ocen.

– Obawiam się jednak, że mogą się one stać fikcją – mówiła, wspominając też o trudnościach, jakie pociągnie za sobą ocenianie.

Sędziów i prokuratorów niepokoi nieznajomość szczegółów ocen okresowych

– Trzeba stworzyć korpus wizytatorów, którzy będą się zajmować wyłącznie wizytacją – podawała. Zwracała też uwagę, że blisko dziesięciotysięczna rzesza sędziów jest bardzo nierównomiernie obciążona pracą. – Nie można tak samo oceniać sędziego, który ma w referacie 100 spraw, i tego, który ma ich 400 – przekonywała, a większość dyskutantów przyznawała jej rację. – Jeśli do tego dojdzie, oceny będą niesprawiedliwe, ponieważ mocno obciążony sędzia jest bardziej narażony na popełnienie błędu niż jego kolega mający mniej spraw w referacie.

Sędziowie znaleźli jednak sposób, żeby oceny mogły spełnić swoje zadanie: zanim rozpocznie się ocenianie, minister sprawiedliwości ma ustalić tzw. sędziowskie pensum. Pomogłoby ono nie tylko w ocenie, ale i w racjonalnym wykorzystaniu kadry.

Sędzia Krystian Markiewicz ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia podawał, że w wielu państwach takie oceny funkcjonują i okazały się fikcją. Wszyscy dyskutanci pytali też o wymierny koszt tych ocen.

– Wprowadzenie tego systemu będzie wymagało zakontraktowania nowych wizytatorów – wyjaśniał prokurator Skała.

Korpus do oceny

Ilu ich będzie?

Czy rzeczywiście Ministerstwo Sprawiedliwości myśli o przywracaniu do pracy w charakterze wizytatorów sędziów w stanie spoczynku?

To najczęściej zadawane pytania. Minister Grzegorza Wałejko uspokajał, że oceny okresowe nie będą instytucją samodzielną. Zostaną bowiem połączone z wizytacją sądu. Dziś każdy wydział jest wizytowany co najmniej raz na cztery lata. W ramach tej wizytacji pojawi się niebawem dodatkowa ocena sędziów. Minister przyznaje, że doświadczenia zagraniczne pokazują, iż w niektórych przypadkach oceny rzeczywiście stały się formalistyczne i fikcyjne. Ale dzieje się tak właśnie w państwach, w których przyjęto szkolny system oceniania. U nas ocena będzie opisowa i połączona z indywidualnym planem rozwoju sędziego. Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości, nawet jeśli wzrosną koszty związane z jej wprowadzeniem, to nadrzędny jest cel – podniesienie jakości orzekania i jego usprawnienie.

Ustalenie sędziowskiego pensum ma szansę poprawić negatywną opinię o ocenach

Nie zaprzeczył także, że Ministerstwo Sprawiedliwości myśli o wykorzystaniu sędziów w stanie spoczynku do prowadzenia ocen. Zapewniał jednak, że to instrument rezerwowy.

Przed takim rozwiązaniem przestrzegał z kolei sędzia Roman Kęska z KRS.

– Od oceny wizytatorów zależeć może dalsza kariera zawodowa sędziego, nie mogą więc być nimi ludzie z przypadku, niebędący na bieżąco z prawem – uzasadniał.

Zwracał też uwagę, że wizytator, bez względu na to, kto nim będzie, musi nie tylko przeglądać akta, ale i pojawić się na sali, w której orzeka sędzia.

– Tego, jak zachowuje się na sali, nie można wyczytać z akt – podkreślał.

Zamrożone pensje

Emocji nie zabrakło przy temacie wynagrodzeń sędziów i prokuratorów, a właściwe najnowszych planów ich zamrożenia. – Nasze zarobki nie są godne, a o takich mówi i takie gwarantuje nam konstytucja – mówili zgodnie sędziowie i prokuratorzy.

– Pod względem wysokości zarobków zajmujemy 39. miejsce w Europie – przywoływał dane prokurator Jacek Skała i podawał, że za nami są tylko Armenia, Azerbejdżan, Albania, Gruzja i Bułgaria.

Prokuratorzy podkreślali, że kiedy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej, zobowiązaliśmy się w rozsądnym czasie podnieść wynagrodzenia sędziów i prokuratorów do poziomu średniej unijnej. Tak się na razie nie stało. Pewien przełom nastąpił w 2008 r. Po fali protestów sędziowskich i prokuratorskich udało się wypracować wspólne rozwiązania w Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

– Zawarliśmy swego rodzaju umowę społeczną, która znalazła odzwierciedlenie w treści ustawy o ustroju sądów powszechnych. Minęły dwa lata i ta umowa została wypowiedziana przez rządzących – podkreślali prokuratorzy, zwracając uwagę, że nie chodzi im o podwyżki, lecz o zachowanie pewnego mechanizmu waloryzacyjnego. Jeżeli rosną pensje w gospodarce, to wynagrodzenia sędziów i prokuratorów nie powinny tracić na wartości.

Emocje gasił sędzia Roman Kęska.

– Można się posługiwać różnymi statystykami. Z jednych wynika, że pod względem wysokości zarobków polscy sędziowie i prokuratorzy są na 39. miejscu, z innych, że na czwartym, a z jeszcze innych, że na szóstym. Istotnym miernikiem wynagrodzeń obu grup jest to, czy przedstawiciele innych zawodów prawniczych, dla których zawód sędziego powinien być ukoronowaniem kariery, są zainteresowani przejściem do tego zawodu – twierdził i sam odpowiadał, że dziś ubiegają się o to nieliczni.

W dodatku część adwokatów czy radców prawnych ubiegających się o stanowiska sędziowskie to ludzie bardzo młodzi.

Nie tylko koszty powinny decydować o tym, czy dany sąd pozostanie, czy też zostanie zlikwidowany

– Chcielibyśmy widzieć ludzi doświadczonych, a ci, jeżeli już się zgłaszają, wnioskują o urząd w wojewódzkim sądzie administracyjnym czy Sądzie Najwyższym. Sędzia Kęska przygotował nawet pewne obliczenia, z których wynika, że uwzględnienie umowy zawartej w sprawie obliczania wynagrodzeń wcale nie pociągnęłoby za sobą astronomicznych kosztów. Otóż przeciętna płaca w II kwartale 2011 r. w stosunku do tego samego okresu w 2010 r. wzrosła o 168,26 zł, co daje podwyżkę ok. 400 zł na najniższym stanowisku.

Prokurator Marek Jamrogiewicz sprawdził, że zastosowanie dotychczasowego mechanizmu w Prokuraturze Generalnej wiązałoby się z wydatkiem ok. 30 mln zł, w sądownictwie (wraz z referendarzami) ponad 80 mln zł, w sumie 110 mln zł. Podkreślał jednak, że przywoływanie kryzysu jako przyczyny planowanego zamrożenia jest słabym argumentem. Gdyby bowiem sędziowie i prokuratorzy mieli zapowiedziany coroczny wzrost pensji o 200  czy 300 zł, to kryzys tłumaczyłby ich zamrożenie. Tymczasem pensje obu grup mają przełożenie na sytuację w gospodarce. Jeśli więc ta jest w nie najgorszej kondycji, to do waloryzacji dojść powinno. Sędzia Irena Kamińska odstępstwo od zawartej umowy wynagradzania obu grup nazwała ich lekceważeniem.

Jak zapewniał Grzegorz Wałejko, ostateczna decyzja o zamrożeniu wynagrodzeń należy do parlamentu, który musi przyjąć stosowną ustawę okołobudżetową. Bronił też dzisiejszych zarobków. Przyznał, że mało jest wybitnych przedstawicieli innych zawodów prawniczych chętnych do zawodu sędziego. Równocześnie jednak nie ma problemu z naborem do zawodu. Na każdy wakat jest kilkunastu chętnych.

– Kandydaci rzeczywiście wywodzą się głównie spośród asystentów i referendarzy, ale przecież nie chcą się dostać na wolny rynek prawniczy, lecz właśnie do zawodu sędziego – przywoływał dane.

Małe do likwidacji

Podczas spotkania, które dotyczyło najbardziej gorących tematów w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, nie mogło zabraknąć kwestii likwidacji małych jednostek prokuratury i sądownictwa.

Przyznano, że zarówno w Ministerstwie Sprawiedliwości, jak i w Prokuraturze Generalnej pracują specjalne zespoły, które przyglądają się najmniejszym jednostkom w kraju. Powodem są nie tylko koszty ich utrzymania, racjonalne wykorzystanie etatów, ale i brak możliwości rozwoju pracujących w nich prawników, którzy prowadząc śledztwa czy orzekając w małym mieście, nie mają szansy na zróżnicowanie spraw, które do nich trafiają.

Jesienią ma być gotowa wstępna analiza zespołu pracującego w Prokuraturze Generalnej. Pod lupę wzięto 82 najmniejsze jednostki w kraju (trzy do pięciu etatów).

Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad taką analizą już od trzech lat i jak nas zapewniono, nie ma jeszcze ostatecznych wyników. Mniej patrzy na kwestie finansowe, a bardziej skupia się na racjonalnym wykorzystaniu etatów. Największe obciążenie jest w dużych sądach i właśnie tam potrzebne są dodatkowe etaty.

Krajowa Rada Sądownictwa ma swój pogląd na racjonalną organizację Temidy.

– Nie tylko koszty powinny decydować o tym, czy dany sąd pozostanie czy też będzie zlikwidowany – mówił Roman Kęska z KRS. I argumentował, że w małych miasteczkach wokół sądów czy prokuratur gromadzi się cała inteligencja prawnicza.

Samorządy, broniąc sądów i prokuratur, bronią też siebie. Każdy wcześniej zabiegał o to, by na jego terenie powstał sąd czy prokuratura.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Akcje protestacyjne sędziów i prokuratorów oraz niemal pewne już informacje o zamrożeniu wynagrodzeń i likwidacji najmniejszych sądów i prokuratur skłoniły nas do zorganizowania debaty poświęconej największym problemom wymiaru sprawiedliwości.

W redakcji „Rzeczpospolitej" spotkali się przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratury Generalnej, Krajowej Rady Sądownictwa i stowarzyszeń sędziów oraz prokuratorów. Dyskusja była bardzo burzliwa. Najbardziej niepokoi oba środowiska nieznajomość szczegółów prowadzenia ocen okresowych, które czekają ich już niebawem.

Pozostało 96% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"