Jednym ze sposobów na szybsze rozstrzyganie sporów mogłoby być ożywienie – niemal martwej dzisiaj – instytucji rozprawy podatkowej przed organem odwoławczym.
Dziś spory podatnika z fiskusem, zanim trafią do sądu administracyjnego, mają postać przede wszystkim pisemnej wymiany argumentów. Takie postępowanie ma swoje zalety. Obie strony mogą bowiem przemyśleć swoje stanowiska przed kolejną fazą postępowania i starannie sformułować je na piśmie. Gdy materia sporu jest skomplikowana, aż się prosi o wysłuchanie wyjaśnień podatnika, przedstawienie argumentów fiskusa i konfrontację tych dwóch stanowisk.
Zapewne taka właśnie myśl przyświecała ustawodawcy, gdy z początkiem 2007 r. wprowadzono do ordynacji podatkowej rozdz. 11a o rozprawie. Ma być ona stosowana przez organ odwoławczy, czyli najczęściej izbę skarbową, na wniosek strony albo z urzędu – gdy trzeba wyjaśnić stan faktyczny, przesłuchać świadków, wysłuchać biegłych itp. Także w komentarzach do ordynacji podatkowej (m.in. pióra prof. Henryka Dzwonkowskiego) wspomina się o „koncentracji w jednym miejscu i czasie wszystkich uczestników postępowania, którzy ustnie i bezpośrednio dokonują czynności procesowych".
Zdaniem Jarosława Ziółkowskiego, doradcy podatkowego z Independent Tax Advisers, jej zastosowanie do bardziej skomplikowanych sporów z administracją podatkową mogłoby przyczynić się do zakończenia sporu już na etapie izby skarbowej i odciążyłoby sądy administracyjne.
– Rozprawa daje możliwość skonfrontowania stanowisk administracji skarbowej i podatnika, a także pozwala temu ostatniemu przekonująco wyjaśnić stan faktyczny i praktyczne aspekty stosowania przepisów – przekonuje.