Trybunał Konstytucyjny stwierdził 4 marca 2008 r. (sygn. SK 3/07)
niezgodność z konstytucją art. 114 § 6 prawa o ustroju sądów powszechnych, który w latach 2002 – 2007 nie pozwalał obwinionemu sędziemu odwołać się od postanowienia rzecznika dyscyplinarnego o umorzeniu postępowania.
Takie postanowienie zapadło w sprawie Stanisława S., białostockiego sędziego, z uzasadnieniem znikomej szkodliwości zarzuconego mu czynu. Sędzia nie chce zostać z tego rodzaju piętnem, ale nie mógł się odwołać. Zaskarżył więc ten przepis do TK. Uznanie jego niekonstytucyjności (mimo że od sierpnia 2007 r. nie obowiązuje) umożliwi mu wzruszenie postanowienia dyscyplinarnego.
Sędzia S. chce uznania, że zarzucony mu czyn nie wypełniał znamion przewinienia, co równe jest uniewinnieniu. Chodzi o to, by nie było pretekstów do pociągania go do odpowiedzialności np. odszkodowawczej przez osobę, która uruchomiła postępowanie dyscyplinarne.
Jest nią Barbara N., księgowa, która pozwała swego pracodawcę m.in. o mobbing. Zastępując czasowo inną sędzię, sędzia S. dopuścił dowód z historii choroby z okresu przed zatrudnieniem powódki w pozwanej spółdzielni. Zorientował się bowiem, że ukrywa, iż wcześniej przez osiem lat była rencistką (a niektóre jej problemy mogły mieć starszą przyczynę). Tak czy inaczej, następnego dnia Barbara N. wystąpiła do sądu, by zaprzestał przetwarzania jej danych osobowych (w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych), wskazując, że stan zdrowia sprzed okresu zatrudnienia w spółdzielni powinien pozostawać poza zainteresowaniem sądu.