Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 24 października 2007 r. w sprawie asesorów sądowych nie ma wątpliwości, że zmienić się musi model dochodzenia do zawodu sędziego. A w dyskusji na ten temat nie można pozwolić, by kwestie techniczne dominowały nad założeniami systemowymi i kierunkowymi reformy.
Po pierwsze między sędzią a „rządami prawa” istnieje ścisły związek. Promując pełną niezależność oraz odrębność sądownictwa, wzmacniamy „rządy prawa”. Ten związek jedynie na pierwszy rzut oka jest oczywisty i doceniany, skoro przez wiele lat asesor orzeka „tak jak gdyby był sędzią” i dopiero teraz milczenie na temat jego niezależności zostało przerwane.Po drugie obowiązkiem ustawodawcy oraz władzy wykonawczej jest zapewnienie, że sędziowie korzystają z niezależności (element pozytywny, wymiar prawnego obowiązku), oraz niepodejmowanie kroków, które mogłyby zagrozić tej niezależności (element negatywny, nacisk na czynności faktyczne). Prawo musi gwarantować sędziom nieograniczoną swobodę w bezstronnym orzekaniu zgodnie ze swoim sumieniem, własną interpretacją faktów oraz obowiązujących przepisów prawa.
Po trzecie usytuowanie sędziego musi gwarantować, że w zakresie orzekania jego niezależność ma charakter absolutny. Kluczowe znaczenie ma tu reguła znajdująca się w rezolucji Rady Europy z 1994 r. w sprawie niezależności sądów, zgodnie z którą „sędziowie nie mogą być zobowiązani do składania sprawozdań w przedmiocie aspektów merytorycznego orzekania”. Oznacza to wykluczenie „wszelkiej presji i z jakiegokolwiek źródła zobowiązującej sędziego do wyrokowania zgodnie z oczekiwaniami strony, administracji, rząud lub jakiejkolwiek innej osoby”.
Po czwarte tylko obiektywne kryteria mogą być brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji dotyczących kariery sędziego. Decydujące są zawsze kwalifikacje, uczciwość, zdolności oraz efektywność.Po piąte zagwarantowanie roli niezależnego organu reprezentującego samorząd sędziowski w procesie mianowania sędziów.
Po szóste niezwykle kontrowersyjna kwestia kadencyjności. Tu warto wskazać na istotne przesłanie, które płynie z europejskiej Karty w sprawie statusu sędziów z 1998 r. Dopuszcza się tam, że osoba nominowana na sędziego może podlegać okresowi próby, który musi być „koniecznie krótki”. Podkreślmy jednak, że chodzi o sędziego w pełnym tego słowa znaczeniu, który korzysta z wszelkich gwarancji niezawisłości i niezależności, które są udziałem „sędziów starszych” i wobec którego decyzja o niezatwierdzeniu nominacji jako permanentnej może zostać wydana tylko i wyłącznie przez niezależny od władzy wykonawczej i ustawodawczej organ samorządu sędziowskiego lub przy jego udziale.