Reklama

W tej samej instancji, ale za większe pieniądze

Doświadczenie i niekaralność sędziego nie mogą decydować o niemal automatycznym awansie

Aktualizacja: 20.03.2008 07:49 Publikacja: 20.03.2008 03:43

Ministerstwo Sprawiedliwości chce się wycofać z pomysłu poziomego awansu sędziowskiego. Środowisko w tej sprawie też jest podzielone. Przeciwnikami takiego awansu są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy nie mogliby z niego skorzystać. Twierdzą, że poprzez możliwość awansu poziomego ucierpi prestiż sędziów w apelacji.

Na czym miał polegać taki awans? Sędziowie awansowaliby na sędziów wyższej instancji, ale nie zmienialiby miejsca pracy, tylko orzekali dalej w starym, macierzystym sądzie. Obok prestiżu zyskaliby także wyższe pensje. Taką możliwość dawały przepisy, mające wejść w życie w lipcu tego roku (jako ostatni z przepisów zmienionej w zeszłym roku przez ministra Zbigniewa Ziobrę ustawy o ustroju sądów powszechnych). Tymczasem w MS przygotowano nowelę, w której z takiego awansu zrezygnowano. – To nie jest właściwy sposób premiowania sędziów na wyższe stanowiska – tłumaczy „Rz” Jacek Czaja, wiceminister sprawiedliwości. I dodaje, że awans tylko dlatego, że zdobyli wymagane doświadczenie (przepracowali 15 lat na danym stanowisku) i niczym się nie narazili (nie byli karani karami dyscyplinarnymi ani upominani wytykiem czy zwróceniem uwagi), jest nieuzasadniony. Ponadto wszystkie decyzje w tych sprawach pozostawałyby w rękach prezydenta. W procedurze pominięto bowiem Krajową Radę Sądownictwa, a właściwie sprowadzono ją do roli skrzynki przekaźnikowej. Rada nie ocenia bowiem merytorycznie pracy sędziów, ale tylko spełnienie przesłanek formalnych. Następnie akta trafiają do prezydenta. Jeśli ten odmówi powołania, pechowy kandydat ponownie może się o nie ubiegać dopiero po trzech latach.

Rezygnacja z wprowadzenia awansu poziomego nie podoba się Stowarzyszeniu Sędziów Polskich Iustitia.

– Od kilku lat był nam obiecany – mówi „Rz” sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Iustitii. – Miał on uregulować należycie sytuację sędziów, którzy nie mogą awansować, dlatego że nie ma miejsc w sądach wyższego rzędu lub orzekają w nietypowych, specyficznych wydziałach. Nawet najwięksi zwolennicy awansu poziomego przyznają, że nie jest on rozwiązaniem idealnym. Dodają jednak, że za jego wprowadzeniem przemawia wiele argumentów. Po pierwsze – sędziowie sądów odległych od siedzib okręgów czy apelacji mają małe szanse awansu pionowego (taki model dziś obowiązuje), ponieważ wiąże się on z poważnymi zmianami życiowymi. Sędzia z małego miasta nie przeprowadzi się do stolicy np. województwa, bo nie stać go np. na kupno mieszkania. Zwykle też ma rodzinę.

Po drugie – w okręgach, w których siedzibą sądu okręgowego jest większe miasto, a pozostałe mieszczą się w mniejszych, przejście sędziego z terenu do sądu okręgowego jest rzadkie. Po trzecie – sądy apelacyjne (zaledwie 18 proc. liczby sędziów sądów okręgowych) dobierają sobie nowych sędziów, najpierw ich do siebie delegując. Po obserwacji decydują się na powołanie.

Reklama
Reklama

Krajowa Rada Sądownictwa nie chce zająć oficjalnego stanowiska wobec ministerialnej propozycji. Dlaczego?

– Są argumenty za wprowadzeniem takiej możliwości awansu, ale są też za rezygnacją z niego – mówi sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący Rady.

Sędzia Marek Celej dodaje, że awans taki mógłby powstać, gdyby pozwolono KRS także na merytoryczną ocenę kandydata do wyższej instancji.

Awans pionowy (obecny)

- asesor

- sędzia sądu rejonowego

Reklama
Reklama

- sędzia sądu okręgowego

- sędzia sądu apelacyjnego

- czasem sędzia Sądu Najwyższego

- na każdym stanowisku trzeba orzekać średnio cztery lata

- do sądu wyższej instancji można trafić w drodze delegacji (sprawdzenia) albo bezpośrednio awansować.

Awans poziomy (kwestionowany przez MS)

Reklama
Reklama

- po 15 latach pracy na danym stanowisku i z czystą kartoteką (bez kar dyscyplinarnych, wytyku i zwrócenia uwagi) sędzia może ubiegać się o awans na sędziego wyższej instancji (orzeka jednak na starym miejscu).

Ministerstwo Sprawiedliwości chce się wycofać z pomysłu poziomego awansu sędziowskiego. Środowisko w tej sprawie też jest podzielone. Przeciwnikami takiego awansu są sędziowie sądów apelacyjnych, którzy nie mogliby z niego skorzystać. Twierdzą, że poprzez możliwość awansu poziomego ucierpi prestiż sędziów w apelacji.

Na czym miał polegać taki awans? Sędziowie awansowaliby na sędziów wyższej instancji, ale nie zmienialiby miejsca pracy, tylko orzekali dalej w starym, macierzystym sądzie. Obok prestiżu zyskaliby także wyższe pensje. Taką możliwość dawały przepisy, mające wejść w życie w lipcu tego roku (jako ostatni z przepisów zmienionej w zeszłym roku przez ministra Zbigniewa Ziobrę ustawy o ustroju sądów powszechnych). Tymczasem w MS przygotowano nowelę, w której z takiego awansu zrezygnowano. – To nie jest właściwy sposób premiowania sędziów na wyższe stanowiska – tłumaczy „Rz” Jacek Czaja, wiceminister sprawiedliwości. I dodaje, że awans tylko dlatego, że zdobyli wymagane doświadczenie (przepracowali 15 lat na danym stanowisku) i niczym się nie narazili (nie byli karani karami dyscyplinarnymi ani upominani wytykiem czy zwróceniem uwagi), jest nieuzasadniony. Ponadto wszystkie decyzje w tych sprawach pozostawałyby w rękach prezydenta. W procedurze pominięto bowiem Krajową Radę Sądownictwa, a właściwie sprowadzono ją do roli skrzynki przekaźnikowej. Rada nie ocenia bowiem merytorycznie pracy sędziów, ale tylko spełnienie przesłanek formalnych. Następnie akta trafiają do prezydenta. Jeśli ten odmówi powołania, pechowy kandydat ponownie może się o nie ubiegać dopiero po trzech latach.

Reklama
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Prawo w Polsce
Jest pierwsze weto. Karol Nawrocki mówi o „szantażu wobec społeczeństwa"
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama