Sędzia nie powinien być jednocześnie urzędnikiem

Z coraz większą krytyką spotyka się ministerialna praktyka delegowania sędziów do pracy w resorcie, a zarazem pozostawiania im możliwości sądzenia

Aktualizacja: 04.04.2008 07:47 Publikacja: 04.04.2008 01:45

– Sędziowie to też ludzie – podkreśla doświadczony arbiter. Można sobie wyobrazić, że np. w instancji odwoławczej pomyśli: po co mam uchylać wyrok wydany przez sędziego „ustawionego” w Ministerstwie Sprawiedliwości?

Prawo o ustroju sądów powszechnych dopuszcza delegowanie sędziego przez ministra do pełnienia czynności administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z informacji, jakie uzyskała „Rz”, wynika, że obecnie pracuje w MS 156 sędziów.

Zgodnie z kolei z rozporządzeniem wykonawczym minister pozwala nieraz takim sędziom wykonywać obowiązki orzecznicze. Takich osób jest ok. 100. W tych dniach pełnomocnik w jednej ze spraw cywilnych zakwestionował taką delegację jako niekonstytucyjną i zarzucił nieważność postępowania przed sądem I instancji, które prowadził sędzia z ministerstwa. Wystąpił do warszawskiego Sądu Apelacyjnego, gdzie jest teraz sprawa, aby zwrócił się z tą kwestią albo do Trybunału Konstytucyjnego, albo do Sądu Najwyższego (a na ten czas proces zawiesił).

Powód, którym są zakłady chemiczne, domaga się w tej sprawie ustalenia nieskuteczności ustanowienia zastawu na udziałach jego dwóch spółek córek. Ustanowiono go na rzecz jednego z banków. Chodzi o to, że bank ten był nawet w mediach nazywany bankiem rządzącej partii (wyrok zapadał na przełomie 2006 i 2007 r.).

Pełnomocnik powoda, adwokat Marcin Radwan-Röhrenschef, nie chce mówić o tych wątpliwościach (i nie stawia w tym kontekście zarzutów), woli mówić o zastrzeżeniach prawnych.

Interes zakładów chemicznych jest czytelny: stwierdzenie niekonstytucyjności delegacji skutkowałoby powtórzeniem procesu w I instancji, gdzie przegrały. Jest też oczywiste, że przegrywający sprawę jest najczęściej niezadowolony z sądu, ale delegowany z ministerstwa sędzia daje mu dodatkowe argumenty.

Adwokat Radwan nie kwestionuje, że sędzia może pracować w ministerstwie, wskazuje tylko, że ze względu na podległość służbową w administracji nie jest postrzegany jako niezawisły sędzia, ale jako urzędnik zależny od poleceń przełożonych. Sytuacja taka podważa w istocie autorytet władzy sądowniczej.

Także Krajowa Rada Sądownictwa zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego w zeszłym roku o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów o delegowaniu sędziów do ministerstwa (sprawa czeka na rozpatrzenie). W uzasadnieniu KRS napisała, że fundamentalną zasadą ustroju sądów jest to, że sędzia powinien wykonywać władzę tylko w sądzie, i to w tym, w którym ma miejsce służbowe, nie może też łączyć urzędu sędziego z innymi.

– Funkcja sędziego kojarzy się jedynie z sądzeniem. Wymaga ona nie tylko niezawisłości formalnej, ale też wolnej głowy. Także od innych, np. urzędniczych, zajęć. Tym bardziej że ministerstwo to organ polityczny i mogą się rodzić podejrzenia o jego wpływ na pracę sędziego. Występujący przed sądem mają prawo nie mieć takich podejrzeń – uważa adwokat Jerzy Naumann, prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego NRA.

Stanisław Dąbrowski, sędzia SN, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, nie martwi się o jakość (bezstronność) wyroków delegowanych sędziów. – Nikt w obecnych czasach nie naciska na sędziów, delegowanie to zresztą praktyka sięgająca korzeniami II RP – powiedział „Rz”.

Raczej więc jest to problem ustrojowy, sędzia przewiduje, że z tego powodu TK najprawdopodobniej stwierdzi niekonstytucyjność delegacji, ale utrzyma ważność dotychczasowych delegacji i wyroków delegowanych sędziów.

Teresa Romer, prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia

Sytuacje łączenia urzędniczej funkcji ministerialnej z orzekaniem w sądzie nasuwają dużo wątpliwości. W krajach tzw. starej Unii jest żelazna zasada: delegowany do ministerstw sędzia nie może orzekać (w sądzie). Chodzi o odgrodzenie władzy sądowniczej od wykonawczej. Dlatego też eksperci unijni badający realizowanie zasad państwa prawa przed akcesją Polski do Unii już wtedy zalecili usunięcie takich powiązań, wzmocnienie barier między tymi różnymi władzami. Wprowadzenie przepisów, np. urlopów dla delegowanych sędziów, które ograniczą mieszanie tych różnych obowiązków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.domagalski@rp.pl

– Sędziowie to też ludzie – podkreśla doświadczony arbiter. Można sobie wyobrazić, że np. w instancji odwoławczej pomyśli: po co mam uchylać wyrok wydany przez sędziego „ustawionego” w Ministerstwie Sprawiedliwości?

Prawo o ustroju sądów powszechnych dopuszcza delegowanie sędziego przez ministra do pełnienia czynności administracyjnych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z informacji, jakie uzyskała „Rz”, wynika, że obecnie pracuje w MS 156 sędziów.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów