Reklama

Chcą takich zarobków, jakie mają ich koledzy w sądach administracyjnych

Do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu trafiły już pozwy sędziów o wyrównanie zaległych wynagrodzeń

Aktualizacja: 07.04.2008 08:03 Publikacja: 07.04.2008 04:35

Domagają się oni uzupełnienia ich do wysokości zarobków sędziów administracyjnych. Stawki w tych sądach, nawet dla asesorów, są dużo wyższe. Sędzia sądu administracyjnego z 20-letnim doświadczeniem w drugiej stawce awansowej zarabia niemal 9,5 tys. zł brutto miesięcznie, a jego kolega w powszechnym sądzie rejonowym niecałe 6,8 tys. zł brutto.

Tarnobrzescy juryści uznają, że system sądownictwa w Polsce, premiujący w nieuzasadniony sposób jego pion administracyjny, narusza zasadę równości wobec prawa. Sądy administracyjne – podobnie jak powszechne – są dwuinstancyjne, ale w pierwszej instancji w sprawach administracyjnych orzekają wojewódzkie sądy administracyjne. Na tę różnicę zwracają właśnie uwagę tarnobrzescy sędziowie. Ich administracyjni koledzy, choć orzekają w podobnej instancji, są zdecydowanie wyżej uplasowani w hierarchii strukturalnej i zawodowej.

Do powołania na sędziego WSA konieczny jest wprawdzie wiek 35 lat, ale w sądownictwie administracyjnym nie wymaga się ukończenia aplikacji prawniczej. Zasady rekrutacji dopuszczają powołanie nawet osoby bez praktyki orzeczniczej w jakiejkolwiek jednostce wymiaru sprawiedliwości, jeżeli dziesięć lat pracowała w instytucjach publicznych związanych ze stosowaniem lub tworzeniem prawa administracyjnego. Łatwo więc wyobrazić sobie jako sędziego WSA np. urzędnika samorządowego, który wcześniej przygotowywał projekty uchwał rady gminy. Jego kompetencji nie sposób porównać z kwalifikacjami sędziego sądu powszechnego. Zostaje nim ten, kto najpierw wygrał konkurs na aplikację sądową, odbył ją, zaliczył egzamin sędziowski, przeszedł asesurę, a następnie – po pozytywnej ocenie kandydata – uzyskał nominację sędziowską.

– Jeżeli sam wiek miałby usprawiedliwiać taką różnicę w zarobkach, to dlaczego sędziowie sądów rejonowych z sześcioletnim stażem pracy nie otrzymują podobnych wynagrodzeń? – pyta Marek Bajak, wiceprezes SR w Tarnobrzegu, również domagający się wyrównania pensji. A skoro ustawodawcy zależało na zatrudnianiu w sądach administracyjnych osób z doświadczeniem prawniczym, to powinien stworzyć taki system wynagrodzenia tych dwóch grup zawodowych, aby zachował konstytucyjne zasady równości.

Aż tak znaczącej różnicy w uposażeniach nie uzasadnia też ani nawał pracy, ani stopień skomplikowania spraw administracyjnych. Tym bardziej że sądy rejonowe również rozstrzygają wiele zagadnień o charakterze administracyjnym.

Reklama
Reklama

Statystyczny sędzia administracyjny (w 2006 r. było 530 sędziów i asesorów) załatwia rocznie 148 spraw, co daje ich 12 na miesiąc. To kilkakrotnie mniej, niż przypada na sędziów rejonowych (ok. 50 miesięcznie).

W Tarnobrzegu sędziowie skierowali 30 pozwów. Oprócz tych o wyrównanie zarobków do poziomu sędziów administracyjnych są także roszczenia o rekompensatę obniżonej stawki rentowej dla ogółu pracowników.

Zastrzegają, że gdyby sądy nie były w stanie orzec o wyrównaniu ich pensji, to powinny spytać Trybunał Konstytucyjny, czy stosowane w sądownictwie zasady wynagradzania nie łamią zasady równości wobec prawa.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama