Jest absolutną nieprawdą, że sekretarz sądowy zarobi więcej od sędziego, nawet młodego. Obecne wynagrodzenie najliczniejszej grupy urzędników, jaką stanowią sekretarze sądowi, kształtuje się średnio grubo poniżej średniej krajowej, a wynagrodzenia pracowników pomocniczych są na pograniczu ubóstwa. Rzecznik przyznaje, iż wynagrodzenia wzrosną średnio o ok. 154 zł, a więc dużo mniej niż w innych grupach zawodowych w Polsce. Należy przede wszystkim podkreślić, iż opisywany projekt rozporządzenia nie zawiera „sztywnych” stawek płac, które muszą być przyznane, tak np. jak stawki uposażeń sędziowskich i prokuratorskich. To są tylko potencjalne możliwości osiągnięcia wynagrodzenia, które ma charakter uznaniowy i zależy m.in. od woli prezesa sądu i wielkości środków, którymi dysponuje np. w br. po ok. 154 zł na etat. Tak więc nie ma faktycznych i prawnych podstaw, by ziścił się czarny scenariusz prezentowany przez rzecznika i dziwi jedynie fakt, że nie bardzo znane mu są realia płacowe w wymiarze sprawiedliwości.
Wystarczyłby jeden telefon do Departamentu Kadr i Majątku Skarbu Państwa, by uzyskać miarodajną opinię w tej sprawie. Zresztą najlepszym dowodem w sprawie, która irytuje niektórych sędziów, może być anonimowy wyciąg z list płac, który rozwieje wszelkie wątpliwości. Należy dodatkowo podkreślić, iż od wynagrodzeń sędziowskich nie jest pobierana składka emerytalno-rentowa stanowiąca kilkudziesięcioprocentowy składnik wynagrodzeń pracowniczych.
Niemal tradycyjnie już kwestie płacowe budzą emocje. Tak było i poprzednio, gdy uważano, że to „kosztem” uposażeń sędziowskich rosną wynagrodzenia urzędników i innych pracowników. W swoim czasie, komentując zmianę ustawy o pracownikach sądów i prokuratury, stwierdziłem, co następuje: to nie zarobki administracji są zbyt wysokie, to za małe były i są zarobki sędziów. Życzymy więc sędziom spełnienia ich oczekiwań płacowych i dalszej dobrej, mamy nadzieję, współpracy w realizacji wspólnych zadań dla dobra wymiaru sprawiedliwości.
Marian Wstawski,
członek KR ZZPWS RP,