Ministerstwo likwiduje małe wydziały pracy w sądach rejonowych

Resort sprawiedliwości twierdzi, że reorganizacja jest konieczna dla dobra wymiaru sprawiedliwości i pracowników. Ci ostatni mają być sądzeni przez wyspecjalizowane i większe sądy pracy.

Aktualizacja: 13.05.2019 20:20 Publikacja: 13.05.2019 18:37

Ministerstwo likwiduje małe wydziały pracy w sądach rejonowych

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Znika dziesięć małych wydziałów pracy w sądach rejonowych. Siedem już zostało zlikwidowanych, trzy znikną od 1 lipca 2019 r. Chodzi o sądy w: Biskupcu, Głogowie, Myszkowie, Starachowicach, Szczytnie, Świeciu i Zgorzelcu oraz Gnieźnie, Pszczynie i Mysłowicach.

Czytaj też:

„Dobra zmiana" w sądach

Reforma sądownictwa - ministerstwo likwiduje najsprawniejszy wydział sądu w Poznaniu

Pracownicy i pracodawcy biją na alarm: może to wpłynąć na koszty procesu, wydłużyć je i faktyczne oddalić wymiar sprawiedliwości od obywatela. Podobnego zdania są sędziowie.

Wszyscy zgodnie przypominają, że w 2011 r. poprzedni rząd zlikwidował 74 sądy pracy, oddalając tym samym sądy od obywateli, którzy aby dochodzić swoich roszczeń z zakresu prawa pracy, musieli jechać do sąsiednich miast, co wiązało się z kosztami oraz czasem.

W tym też czasie zniesienie sądów pracy ewidentnie zmniejszyło dostępność obywateli do wymiaru sprawiedliwości.

Zniesienie wydziałów pracy w kolejnych sądach, jak zauważają zainteresowani, może się wiązać z koniecznością dojazdu wielu kilometrów w celu poszukiwania sprawiedliwości.

Ich zdaniem poprzednio dokonana likwidacja sądów pracy spowodowała wydłużenie postępowania w sądach, które musiały obsłużyć inne okręgi, np. Sąd Rejonowy we Włocławku – sądy rejonowe w Rypinie czy w Lipnie, gdyż nie zwiększyła się liczba sędziów.

Reorganizację, w wyniku której wydziały są likwidowane, tłumaczy Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.

I wyjaśnia, że wydziały te posiadały limit w przedziale od 0,24 do 1 etatu sędziowskiego, a poziom etatyzacji danej komórki organizacyjnej jest pochodną ilości kierowanych do niej spraw. Limit etatów orzeczniczych w pionie pracy Sądu Rejonowego w Świeciu na 31 grudnia 2018 r. to 0,51.

– Minimalna i wymagana przepisami liczba stanowisk sędziowskich, asesorskich lub referendarskich w wydziale to pięciu sędziów i asesorów lub referendarzy, łącznie z przewodniczącym – przypomina Piebiak.

Tłumaczy też, że sprawy z prawa pracy powinny być rozpoznawane w wyspecjalizowanych sądach pracy. Tymczasem wydział, w którym orzeka tylko jeden sędzia, na dodatek orzekający zazwyczaj jednocześnie w innym wydziale, jest iluzją istnienia sądu pracy w rozumieniu tego przepisu.

– Reorganizacja wynika z potrzeby zapewnienia racjonalności struktury organizacyjnej objętej nią sądów. Służyć ma ponadto zapewnieniu prawidłowego wykorzystania etatów sędziowskich i urzędniczych w pionie pracy i ubezpieczeń społecznych sądów rejonowych – uzasadnia. Podaje też statystyki. Otóż w 2017 r. do sądów rejonowych wpłynęło łącznie 58 587 spraw z obszaru prawa pracy. Rok później było ich 55 690.

Z kolei wpływ spraw pracowniczych (ogółem na limit etatów na sędziego według liczby sędziów sądu i wakujących stanowisk sędziowskich w ramach limitu w 2017 r.) wynosił średnio 249,12 sprawy. W 2018 r. było ich 280. Z kolei wpływ spraw z obszaru prawa pracy ogółem na obsadę w 2017 r. wyniósł 334,36, a w 2018 r. ? 381,11.

Dla przykładu do Sądu Rejonowego w Świeciu w 2017 r. wpłynęły 174 sprawy z obszaru prawa pracy, a w 2018 r. 151 spraw pracowniczych. Ich liczba więc nie rośnie, wręcz maleje.

W polskich sądach rejonowych aktualnie funkcjonuje 75 sądów pracy.

Nauczyciele
Godziny czarnkowe po nowemu. Oto, co się zmieni dla nauczycieli
Prawo karne
Sąd Najwyższy nie posłuchał TK ws. prawa łaski dla Kamińskiego i Wąsika
Zawody prawnicze
Adwokaci chcą mieć swoją "umowę o pracę"
Prawo karne
Komisja wystawi wilczy bilet do pełnienia funkcji państwowych
Prawnicy
Profesorowie prawa bronią b. promotora Dudy. "Brutalny atak ministra Czarnka"