To wnioski z wczorajszej konferencji: „Elektroniczne postępowanie upominawcze – de lege lata i de lege ferenda" zorganizowanej w Ministerstwie Sprawiedliwości we współpracy z „Monitorem Prawniczym".
Dyskutowano podczas niej o funkcjonowaniu e-sądu i elektronicznej procedury upominawczej widzianych oczami powodów i pozwanych oraz sędziów – i to zarówno w kontekście obecnych, jak i przyszłych regulacji.
O koncepcji elektronicznego postępowania upominawczego mówił prof. Jacek Widło, sędzia, pierwszy szef e-sądu i chyba w dużej mierze autor jego sukcesów. Z kolei sędzia Anna Brenk-Czapska, przewodnicząca VI Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie (to pełna i oficjalna nazwa e-sądu), mówiła o jego funkcjonowaniu z perspektywy sędziów i referendarzy, na których to spoczywa lwia część pracy w tym sądzie.
Uczestnicy konferencji zauważyli także, że obok ewidentnych sukcesów e-sądu dochodziło w nim, podobnie zresztą jak w zwykłym, „papierowym" postępowaniu upominawczym, do pomyłek np. co osoby dłużnika przy egzekucji nakazu zapłaty. Chodzi np. o sytuację, gdy w miejscowości jest kilka osób o tym samym nazwisku i dochodzi do błędów przy doręczeniu zawiadamiania o sprawie.
Dlatego e-sąd czekają zmiany, które już 12 maja uchwalił Sejm. Mówił o nich prof. Jacek Gołaczyński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, zajmujący się m.in. informatyzacją sądownictwa. Wymienił m.in. obowiązek stosowania numeru PESEL, NIP lub KRS także w postępowaniu egzekucyjnym. Na komorników nałożono obowiązek pouczania dłużnika o możliwości, terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności, o regulacji dotyczącej doręczeń, przywrócenia terminu i sprzeciwu od nakazu zapłaty.