- Z najwyższym niepokojem stwierdzam, że sytuacja, w której poszczególni sędziowie odmawiają wykonywania czynności orzeczniczych powołując się na treść uchwały Sądu Najwyższego z 13 lipca 2013 r. zagraża nie tylko autorytetowi wymiaru sprawiedliwości, ale godzi w podstawy konstytucyjne państwa prawnego - pisze minister sprawiedliwości.
Jego zdaniem tłumaczenie odwołanych posiedzeń sądowych i niewydawania wyroków tym, że sędzia został przeniesiony decyzją podpisaną przez podsekretarza stanu, a nie ministra - dezorientuje społeczeństwo.
Marek Biernacki zwraca uwagę, że od czasu uchwalenia Konstytucji RP w 1997 r., a także wcześniej, decyzje kadrowe o przeniesieniach sędziów na inne miejsce służbowe były podpisywane przez podsekretarzy stanu.
- Praktyka ta nie była jednak podważana zarówno przez przedstawicieli nauki prawa jak też i sądy, w tym Sąd Najwyższy - pisze minister.
Zakwestionowanie legalności decyzji kadrowych doprowadziło zdaniem ministra do tego, że orzekania odmawiają nie tylko sędziowie przeniesienie w 2012 r., ale także wcześniej. Ci ostatni poza odmową wydawania wyroków wnoszą o przeniesienie w stan spoczynku. W takiej sytuacji minister poprosił I Prezesa Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie rozbieżności przez pełny skład SN, na co otrzymał pozytywną odpowiedź. Termin rozprawy nie jest jeszcze znany, jednak zdaniem ministra nic nie usprawiedliwia sędziów, którzy odmawiają orzekania do czasu aż problem rozstrzygnie Sąd Najwyższy. Marek Biernacki zwraca uwagę, że na konieczność wykonywania przez sędziów swoich obowiązków, również po uchwale SN, wskazują "niekwestionowane autorytety nauki prawa, a także doświadczeni sędziowie, w tym orzekający w Sądzie Najwyższym".