Na tegoroczny interdyscyplinarny wielkopostny festiwal złoży się ponad 20 wydarzeń. – Zweryfikował nas covid 19 – przyznaje Paweł Dobrowolski, szef festiwalu. – Nowe Epifanie odbędą się jednak w swoim stałym terminie, tym bardziej, że wielu z artystów festiwalu nie mogło przez wiele miesięcy normalnie pracować i zarabiać.
Nazwa festiwalu nawiązuje do „nowych epifanii piękna”, o których w 1999 roku Jan Paweł II pisał w Liście do artystów. Każda edycja obiera motywy biblijne lub wielkopostne, wokół których budowane są wydarzenia. Tegorocznym hasłem jest zdanie z Apokalipsy św. Jana „Któż zdoła się ostać?”. Co ciekawe temat tej edycji nie został ustalony, gdy pojawił się covid 19, ale dwa lata wcześniej.
W środę popielcową festiwal wyemituje sześć krótkich rozmów z filozofami, teologami o apokalipsie. Wyobrażeniami na temat końca świata podzielą się m.in. Sebastian Duda, Jan Kapela, Aleksandra Przekazińska.
Jak zawsze mocnym punktem będzie program teatralny, złożony z dziewięciu premierowych spektakli powstających we współpracy z teatrami w całej Polsce. Ich tematem jest apokalipsa w makro i mikroskali własnych kataklizmów i katastrof, także śmierci.
– Spektakle odbędą się w tych teatrach, w których zostały przygotowane – wyjaśnia Paweł Dobrowolski. – Publiczność obejrzy je m.in. w Szczecinie, Opolu, Wałbrzychu, Toruniu - pozostali będą mogli obserwować transmisje. Reżyserzy przygotowywali spektakle z założeniem, że realizacja musi podołać dwóm rodzajom publiczności, ale twórcy najmłodszego pokolenia nie mają obaw związanych z internetowymi transmisjami, dla niektórych ograniczenia formy w ogóle nie stanowiły problemu. Marek Idzikowski z odpadów, śmieci, tworzy lalki i obiekty, z których powstaje świat. Jego „Apokalipsa odwołana” też jest stworzona prostymi środkami.