Tej wiosny w Wielkiej Brytanii i USA przebojem wystawowym będą zwierzęce łby. Odlane z brązu i ważące po 400 kg głowy świni, psa, smoka, kozy, węża, konia, małpy, królika, szczura, koguta, tygrysa i bawołu. "Krąg zwierząt/Głowy zodiaku", pierwsza w dorobku Ai Weiweia duża rzeźba plenerowa, prezentuje chińskie znaki zodiaku. Została wyprodukowana w dwóch kopiach. Stanie 2 maja w nowojorskim Central Parku, a 12 maja – na dziedzińcu Somerset House w Londynie. Potem obie pojadą na światowe tournée.
Mieszkający w Pekinie artysta jest dziś jedną z najważniejszych postaci świata sztuki. Jego efektowne projekty wzbudzają kontrowersje, zwykle z powodów politycznych. "Krąg zwierząt" to reinterpretacja oryginału – zegara fontannowego, stworzonego na zamówienie cesarza Qianlonga (1711 – 1799) do ogrodów Starego Pałacu Letniego.
12 łbów wypluwało wodę w dwugodzinnych odstępach. W 1860 r., w czasie drugiej wojny opiumowej, pałac został obrabowany przez francuskie i brytyjskie wojska, a głowy wywieziono do Europy. W ostatnich latach udało się odzyskać siedem z nich. Szczur i królik w 2009 r. znalazły się na głośnej aukcji dzieł z kolekcji Yves'a Saint-Laurenta. Doradca chińskiego Funduszu Dziedzictwa Narodowego zlicytował obie rzeźby za 28 mln dolarów, po czym odmówił uiszczenia kwoty i domagał się zwrócenia ich Chinom. Dalsze losy statuetek nie są znane. Możliwe, że trafiły do kupca, który oferował drugą najwyższą kwotę podczas licytacji. Christie's nie komentuje sprawy.
Dyplomatyczny skandal był jednym z przejawów ważnej tendencji – chińscy kolekcjonerzy starają się odzyskać swoje dziedzictwo i wykupują niemal wszystkie antyki sprzedawane przez europejskich kolekcjonerów. Prace Aia są wystawiane na całym świecie, od 2009 r. gościły m.in. w USA, Niemczech, Japonii, Australii, Brazylii i Wielkiej Brytanii. Jego najgłośniejsza ekspozycja "Sunflower Seeds" przygotowana w 2010 r. dla londyńskiej Tate Modern właśnie dobiega końca. W odwiedzanej przez miliony turystów Hali Turbin Ai wysypał na podłogę 100 milionów porcelanowych nasion słonecznika, wyrzeźbionych i pomalowanych ręcznie przez chińskich artystów. Nadał nowe znaczenie hasłu "made in China" i przypomniał o rewolucyjnej sile, jaką mają ludzie działający wspólnie.
Ai Weiwei to najlepiej znany chiński opozycjonista. Krytykuje rząd poprzez swoje prace, ale też w mediach społecznościowych, felietonach i blogach. Dlatego ostatnio przemianowano go z "chińskiego Warhola" na "chińskiego Sołżenicyna". Jego blog (dostępny także po angielsku), czytany przez 17 mln internautów, został zlikwidowany przez władze. – Zrobiło się za gorąco, wywołaliśmy internetową rebelię – mówił Ai zachodniej prasie. Teraz publikuje na Tweeterze. Jak twierdzi, rząd kontroluje jego telefony i konta. Był aresztowany i pobity. W lutym jego studio w Szanghaju zostało zniszczone. Władze najpierw wyłożyły na nie milion dolarów, a potem orzekły, że powstało bez zezwoleń. W marcu musiał odwołać dwie wystawy w Pekinie.